Nie wierzcie w to, co czytacie w dyskusjach na stronach internetowych. Ma to nie większą wartość niż graffitti. Taką opinię prawie już na odchodne zaserwował inwestorom przewodniczący SEC.Arthur Levitt (na fot.), najdłużej w historii kierujący amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd, postanowił zrezygnować ze stanowiska szefa tej instytucji. Odejdzie w lutym przyszłego roku, mimo że jego kadencja mija dopiero w czerwcu 2003 r.Levitt, określany mianem adwokata inwestorów, został przewodniczącym SEC (Securities and Exchange Commission) siedem lat temu z nominacji prezydenta Billa Clintona. O swoim odejściu rozmawiał już w Białym Domu i z wiceprezydentem? ?elektem Dickiem Cheneyem. Niewykluczone że zanim George W. Bush podejmie ostateczną decyzję w sprawie następcy Levitta, przez pewien okres instytucją tą pokieruje tymczasowy przewodniczący.Zanim został szefem SEC Levitt pracował w instytucjach rynku kapitałowego, m.in. przez dziesięć lat kierował American Stock Exchange. Zdawał więc sobie sprawę z gorszej pozycji inwestorów indywidualnych w stosunku do potentatów z Wall Street, dlatego też w miarę możliwości starał się wyrównać ich szanse.Często zarzucano mu, że wykracza poza swoje kompetencje. Tego rodzaju pretensje zgłaszali zwłaszcza przedstawiciele instytucji maklerskich oraz firmy księgowe. Krytykowano go też za nadmierne dążenie do rozgłosu, podejmowanie spraw zapewniających zainteresowanie środków masowego przekazu kosztem mniej medialnych, ale ważnych zagadnień.Takim spektakularnym posunięciem, według niechętnych Levittowi przedstawicieli instytucji rynku kapitałowego, był zakaz selektywnego ujawniania informacji przez spółki. Analitycy stracili swoje przywileje w tym względzie, mają być obecnie informowani w tym samym czasie, co cały rynek.Z kolei inni uczestnicy rynku, m.in. Nell Minow, redaktor TheCorporateLibrary.com. i aktywista rynku kapitałowego, uważają Levitta bardziej za zwolennika osiągania porozumienia w określonych sprawach niż kogoś stawiającego sprawę na ostrzu noża, zmuszającego do podążania za nim.? Arthur Levitt może być dumny ze swoich osiągnięć ? powiedział Alan Greenspan, szef amerykańskiego banku centralnego.Szef SEC niezmordowanie podróżował po kraju, mieszkańcom miasteczek wyjaśniał podstawowe tajniki rynku kapitałowego, nie unikał odpowiedzi zaczepiany na lotniskach. Dzięki niemu ceny akcji podawane są w dolarach i centach, a nie ułamkach, prospekty pisane są bardziej zrozumiałym językiem, inwestorzy mogą dowiedzieć się, ile ich spółki płacą za usługi audytorskie. Levitt żałuje, że nie udało mu się załatwić wyższych uposażeń pracownikom SEC, dlatego tak wiele osób odeszło z tej firmy skuszonych lepszymi ofertami.Wśród kandydatów na jego następcę wymieniany jest m.in. James Doty, znany prawnik, były doradca SEC.

W. Z. Reuters, ?Washington Post?, CNN fn