Ostatnia w drugim tysiącleciu sesja giełdowa na GPW upłynęła w stosunkowo spokojnej atmosferze. WIG20 otworzył się kilka punktów poniżej czwartkowego zamknięcia, aby od razu przystąpić do wzrostów. Ich kulminacja nastąpiła w okolicy godz. 12, dochodząc do poziomu 1838 pkt. Tylko na tyle stać było tego dnia popytową stronę rynku i następne godziny przyniosły ochłodzenie sytuacji. Zamknięcie na poziomie 1816 potwierdziło krótkoterminową słabość, tworząc negatywną sytuację na wykresie świecowym. Analiza techniczna wyraźnie wskazuje, że strefa 1848?1860 pkt. to jak na razie dość trudny do pokonania opór, który wymaga nieco bardziej rozciągniętej w czasie korekty. Technicznym dla niej wsparciem jest poziom ostatniego lokalnego dołka, czyli 1772 pkt. Indeks dużych spółek ma szanse dotarcia w nieco dłuższym terminie do przebitej linii dwuletniego trendu wzrostowego lub do poziomu 1928 pkt., czyli połowy bessy.W dalszym ciągu cały ponaddwumiesięczny wzrost klasyfikuję jako dość silną średnioterminową wzrostową korektę trendu spadkowego, po zakończeniu której rynek powróci do dominującej tendencji spadkowej. Również na wykresie świec japońskich w ujęciu tygodniowym wystąpiła formacja spadającej gwiazdy, co świadczy o coraz słabszych siłach byków i o tym, że na rynku przewagę zdobywają niedźwiedzie.
Robert Cichowlas, analityk