Neuer Markt i Nasdaq
Strategów, analityków, no i wreszcie inwestorów coraz bardziej niepokoi zachowanie się Neuer Markt w ubiegłym roku, kiedy to po raz pierwszy rynek ten odstąpił od kilkuletniej tradycji polegającej na tym, że zawszena jesieni zaczynały się wzrosty i doprowadzały do bicia przez indekskolejnych rekordów.
Jedną z niewielu cech, która nie zmieniła się w tych ostatnich burzliwych miesiącach, była korelacja tej największej europejskiej giełdy dla spółek szybkiego wzrostu i jej starszego amerykańskiego odpowiednika Nasdaqa. Zdaniem analityków, w przyszłości zbieżność koniunktury na obu tych rynkach będzie jeszcze większa.Tej niewątpliwej korelacji trendów towarzyszy jednak znacznie większa zmienność kursów na Neuer Markt. Na przykład od września 1999 r. do marca 2000 r. indeks niemieckiej giełdy Memax-50 wzrósł o 139%, podczas gdy Nasdaq 100 odnotował 96% wzrostu. Wiosenna ?zwałka? też była bardziej gwałtowna we Frankfurcie niż w Nowym Jorku. To samo powtórzyło się na początku stycznia, kiedy to po pierwszej obniżce stóp procentowych w USA Neuer Markt rósł szybciej niż Nasdaq.Oba te zjawiska, a więc korelację obu rynków i większą zmienność Neuer Markt bez trudu można wyjaśnić. Korelacja wynika przede wszystkim z takiej samej struktury branżowej głównych indeksów tych giełd. W ich skład wchodzą spółki telekomunikacyjne, medialne i technologiczne, tak więc korelacja sektorowa uzasadnia korelację kursów akcji. Międzynarodowa działalność wielu spółek z Neuer Markt jest kolejnym czynnikiem, dla którego oba rynki zazwyczaj podążają w tym samym kierunku.To, że w niektórych spółkach znaczny udział w obrotach ma zagranica, a zwłaszcza inwestorzy z USA, w sposób oczywisty uwrażliwia je zarówno na zjawiska makroekonomiczne, jak i na wyniki ich amerykańskich konkurentów. Tę możliwość jeszcze bardziej uwidacznia znaczny udział nieniemieckich spółek w notowaniach na Neuer Markt. Na przykład trzecia pod względem kapitalizacji tamtejsza spółka, amerykański programista Broadvision, ma siedzibę w Redwood w Kalifornii.Podobnie na znaczną zmienność Neuer Markt rzutuje kilka czynników. Wśród nich na pierwsze miejsce wysuwa się stosunkowo niski poziom free-float, a ponadto znaczny udział w tym rynku detalicznych inwestorów i młody wiek większości notowanych na nim spółek. Na ogół nie są one oceniane przez analityków, co sprawia, że ich wyniki bywają trudne do przewidzenia. Baza inwestorów jest też jeszcze dość mało doświadczona, a tym samym bardziej skłonna niż inwestorzy w USA do gwałtowniejszego reagowania zarówno na dobre, jak i na złe informacje.Czy zatem Neuer Markt już zawsze będzie niewolnikiem Nasdaqu? Większość analityków jest zdania, że w przyszłości oba rynki jeszcze bardziej upodobnią się do siebie. Nie znikną bowiem czynniki powodujące ich korelację, natomiast ciągły rozwój frankfurckiej giełdy zmniejszy jej zmienność. Wyjdą z rynku spółki, którym się nie udało, a te, które przetrwają próbę czasu, będą się zachowywały w bardziej przewidywalny sposób.Prognozowany na ten rok spadek liczby pierwotnych ofert publicznych przyczyni się do owego dojrzewania rynku, zmniejszając udział początkujących spółek na rzecz tych o dłuższym stażu w biznesie. Ten proces już trwa i powoduje pewien wzrost zaufania do rynku. Inwestorzy instytucjonalni, którzy mieli w nim spory udział przed ubiegłoroczną wyprzedażą, mogą teraz próbować wrócić.A w dającej się przewidzieć przyszłości równie silny wpływ na Neuer Markt jak Alan Greenspan będzie miała ciężka praca bawarskich spółek software?owych czy biotechnologicznych.
J.B., ?Financial Times?