W ostatnich dniach w centrum uwagi znalazła się amerykańska spółki biotechnologiczna Celera Genomics, która w poniedziałek opublikowała własną mapę ludzkiego genu. Jej notowania na Nasdaq wzrosły tego dnia o ponad 15%. Zdaniem analityków, rozmiary zwyżki notowań, choć pokaźne, sugerują jednak, że inwestorzy z pewnym dystansem podeszli do tej ? według wielu ekspertów ? historycznej informacji. Na przykład w styczniu 2000 r., gdy Celera poinformowała, że wchodzi w ostatnią fazę badań nad mapą ludzkiego genu, jej akcje zdrożały w ciągu jednej sesji aż o 30% i kosztowały wówczas ponad 120 USD. Teraz ich cena oscyluje w granicach 45?50 USD.? Nikt nie wątpi, że znaczenie tego odkrycia jest bardzo duże, zwłaszcza dla nauki, jednak inwestorów interesuje przede wszystkim, jak to przełoży się na wyniki finansowe tej spółki oraz innych z branży w ciągu najbliższych kilku lat ? twierdzi Sushant Kumar, analityk sektora biotechnologicznego w nowojorskim biurze Mehta Partners, dodając, że sceptyczne podejście może wiązać się z podobnymi doświadczeniami, jakie inwestorzy przeżyli w ub.r. w przypadku spółek internetowych. Tymczasem Celera jest spółką wciąż ponoszącą straty, a na pierwsze zyski, dzięki swoim odkryciom, może liczyć ? zdaniem analityków ? najwcześniej za pięć lat.W ślad za Celerą na świecie drożały też akcje innych spółek biotechnologicznych. Na przykład w poniedziałek na Nasdaq inwestorzy lokowali kapitały m.in. w akcje takich firm, jak Incyte, Gene Logic czy Human Genome Sciences, jednak już wczoraj np. doszło do wyraźnej przeceny walorów spółek tej branży w Wielkiej Brytanii. Bezpośrednią przyczyną była informacja, że jedna z największych firm ? British Biotech, zaprzestała badań nad eksperymentalnym lekarstwem na raka ze względu na całkowite fiasko tego procesu. Jej akcje staniały wczoraj o ponad 17%. Tymczasem od momentu wykrycia mapy genu ludzkiego do czasu wprowadzenia na rynek produktów na tym bazujących może minąć sporo czasu i niewykluczone jest, że podobnie jak w przypadku brytyjskiej firmy proces badawczy może zakończyć się niepowodzeniem.
Ł.K., ?Financial Times?