? Jesteśmy gotowi zapłacić firmom nagraniowym 1 mld USD w ramach opłaty licencyjnej ? powiedział Hank Barry, dyrektor wykonawczy Napstera. Propozycja ta to próba doprowadzenia do zakończenia procesu, w którym postawiono pod znakiem zapytania dalsze istnienie najpopularniejszego muzycznego serwisu internetowego.Środki na pokrycie oferowanej kwoty władze Napstera zamierzają pozyskać w ramach nie sprecyzowanej jeszcze (waha się ona od 2,92 do 9,95 USD miesięcznie) opłaty członkowskiej pobieranej od użytkowników serwisu. Pięć największych koncernów fonograficznych, które wystąpiły na drogę sądową przeciwko internetowej spółce, miałoby otrzymywać 150 mln USD, mniejsze firmy i artyści indywidualni ? 50 mln USD rocznie.W ub. tygodniu amerykański Federalny Sąd Apelacyjny uznał, że Napster może być winnien łamania praw autorskich. Tym samym ponaglił spółkę, aby jak najszybciej doprowadziła do zakończenia procesu. Próba ?zawarcia prawnego pokoju? ze strony Napstera jest dla przemysłu nagraniowego propozycją nie do odrzucenia ? twierdzą analitycy Raymond James & Associates. Ich zdaniem, istnieje ryzyko, że w przeciwnym wypadku 64 mln dotychczasowych użytkowników serwisu wymknie się spod kontroli i jurysdykcji amerykańskiego sądownictwa, aby korzystając z mniejszych lokalnych witryn nadal wymieniać się plikami Mp3.Hilary Rosen, prezes Recording Industry Association of America, skrytykowała władze Napstera za ujawnienie propozycji podczas konferencji prasowej. Wyraziła jednak przekonanie, że przemysł muzyczny jest otwarty na rozmowy z władzami serwisu. ? Firmy nagraniowe były zawsze gotowe do podjęcia indywidualnych rozmów w sprawie przyszłych licencji ? powiedziała H. Rosen pod adresem Napstera. ? To lepszy sposób niż prowadzenie negocjacji za pośrednictwem mediów ? dodała. n Bloomberg

Kolumnę przygotowała: Urszula Zielińska [email protected]