Akcje zaczną drożeć w II półroczu
Prawie rok minął już od końca internetowego szaleństwa, a rynki wciąż nie mogą dojść do siebie. I tak gasnący zapał inwestorów co kilka dni studzi zimny prysznic w postaci złych informacji ze spółek.
Ostatnio Motorola ostrzegła, że pierwszy kwartał może zakończyć stratą, a wcześniej podobne wieści docierały z Sun Microsystems, EMC, Hewlett-Packard, Dell Computer i Nortel Networks. Prawie po każdej takiej wiadomości Nasdaq szedł ostro w dół, a za nim inne giełdy.Indeks Nasdaq Composite stracił już ponad 50% od marcowego szczytu sprzed roku i utrzymuje się teraz na poziomie z marca 1999 r. Londyński FT-SE 100 spadł poniżej 6000 pkt., a więc do stanu z października 1999 r. Giełdy w Amsterdamie, Mediolanie i Paryżu też zniżkowały do poziomów z końca 1999 r.Pierwsze półrocze zazwyczaj jest trudne dla rynków kapitałowych i obecna dekoniunktura nie powinna być niespodzianką, zwłaszcza że już w grudniu niemal wszyscy byli zgodni, że na początku 2001 r. na wyniki spółek niekorzystnie wpłynie wyraźne spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w USA.Ale niespodziewane obniżenie stóp procentowych przez Fed już 3 stycznia i to między posiedzeniami komitetu otwartego rynku spowodowało ożywienie na giełdach. Znowu przodowały wzrostom spółki technologiczne, medialne i telekomunikacyjne. Po raz drugi obniżono stopy w USA pod koniec stycznia. Ale tym razem odzew rynku nie był już tak optymistyczny.W lutym wobec braku posiedzeń i decyzji Fed rynek był skazany na informacje o zyskach ze spółek. Poziom kursów akcji jest funkcją dwóch czynników: właśnie zysków spółek i tego, jak inwestorzy oceniają te zyski. Prognozy wyników mogą nawet spadać, ale obniżanie stóp procentowych zazwyczaj powoduje, że giełdy wyżej szacują te prognozy. Wynika więc z tego, że najważniejszym czynnikiem jest poziom stóp procentowych. ?Nie walcz z Fed? ? głosi stare giełdowe powiedzenie.W każdym razie na światowych rynkach wciąż panuje niepewność. Nie wiadomo kiedy i do jakiego poziomu zostaną obniżone stopy procentowe w USA, jaka będzie ostateczna skala spowolnienia amerykańskiej gospodarki i wreszcie kiedy znowu zaczną rosnąć zyski przedsiębiorstw.Zarządzający funduszami zwracają uwagę, że ogólne ruchy indeksów wciąż zaciemniają olbrzymie zróżnicowanie koniunktury w poszczególnych branżach. Z 87 sektorów reprezentowanych w indeksie S&P 500 37 w tym roku wykazało wzrost. Po wyłączeniu branż TMT Datastream World Index jest teraz o 3,9% wyżej niż przed rokiem i o 7,8% ponad poziomem z lutego 1999 r.Od dwóch lat rynki charakteryzuje duża zmienność, a dzieje się tak w wyniku rywalizacji TMT z akcjami ?starej gospodarki?. Gdy jedna część rynku rośnie, to druga spada, co sprawia, że trudno o wzrost ogólnych indeksów. Całkowita nieprzewidywalność tych branżowych zmian spowodowała, że inwestorzy stali się bardziej ostrożni i zmniejszyła się ich gotowość ponoszenia ryzyka.Większość analityków wyraża jednak opinię, że w drugim półroczu rynek odżyje. Uzasadniają ten optymizm przekonaniem o dalszych obniżkach stóp procentowych, które z jednej strony poprawiają nastroje inwestorów, a z drugiej warunki funkcjonowania spółek, co z kolei przełoży się na wzrost ich zysków. A suma obu tych czynników musi doprowadzić do wzrostu kursów akcji. Zanim jednak do tego dojdzie, na rynku wciąż królować będzie niepewność.
J.B., ?Financial Times?