Nissan Motor, trzeci producent aut w Japonii, po raz pierwszy od siedmiu lat nie zrealizuje prognozy wyników rocznych. Jego szef Carlos Ghosn część swoich kompetencji, w tym nadzór nad najbardziej zyskownym rynkiem amerykańskim, przekaże innemu menedżerowi, a sam zajmie się przygotowaniem planu wyjścia z kryzysu, który ma być ogłoszony w kwietniu. Nissan bardziej niż Toyota i Honda uzależniony jest od sprzedaży na rynku krajowym i sprzedaż idzie mu marnie. Luty był siedemnastym z kolei miesiącem spadku, gdyż Japończycy częściej kupują auta z mniejszymi silnikami. Z powodu słabego popytu przez trzy miesiące Nissan ograniczy produkcję w dwóch fabrykach.

Kurt Sanger, analityk tokijskiego oddziału australijskiego domu maklerskiego Macquarie Securities, przewiduje, że I kwartał nowego roku finansowego Nissana, zaczynający się 1 kwietnia, będzie bardzo trudny. Podtrzymuje rekomendację "lepiej niż rynek" dla akcji tego koncernu, w którym głównym akcjonariuszem jest francuski Renault. Sanger liczy, że w II półroczu sprzedaż Nissana się poprawi dzięki wprowadzeniu na rynek ulepszonych wersji aut. W piątek kurs akcji Nissana spadł 0,9 proc., a przez ostatni rok o 5 proc.

Bloomberg