Piątkowa sesja na rynku obligacji nie odbiegała zbytnio od tego, co obserwowaliśmy na początku tygodnia. Na rynku dominowała awersja do ryzyka. Uczestnicy rynku skupili się na obserwacji ruchów na globalnych rynkach akcji i obligacji. Otwarcie było stabilne jednak ze względu na osłabiającego się złotego, dochodowość zaczęła powoli rosnąć. W najwyższym punkcie dnia była średnio o 2-3 punkty bazowe wyżej niż na czwartkowym zamknięciu. Do publikacji danych z USA o 13.30 na rynku już nic ciekawego się nie działo. Nawet po podaniu relatywnie mocnych danych o produkcji przemysłowej (wzrost o 1 proc. wobec oczekiwań na poziomie 0,3 proc.) i cen konsumpcyjnych (2,4 proc. wobec spodziewanych 2,3 proc.) nasz lokalny rynek pozostawał niewzruszony. Dopiero przed samym zamknięciem nastroje nieznacznie poprawiły się, redukując dzienny wzrost dochodowości z 3 do tylko 1 punktu bazowego. Następny tydzień może być podobny do mijającego. Sprzeczne sygnały dochodzące z rynków globalnych mogą dalej paraliżować wszelką aktywność rynkową. W centrum zainteresowania pozostanie sentyment na giełdach oraz kształtowanie się podstawowych par walutowych na rynku światowym.