Amerykański producent śmigłowców - firma Sikorsky Aircraft - zapewnił pracownikom PZL Mielec w pakiecie socjalnym gwarancję zatrudnienia i dodatkowe pieniądze.
- To jedna z lepszych tego rodzaju umów w naszym kraju - nie krył zadowolenia Marian Kokoszka, wiceprzewodniczący działającej w PZL Mielec Solidarności.
Nic dziwnego - amerykański inwestor w ciągu sześciu lat nie dokona zwolnień (w mieleckim przedsiębiorstwie zatrudnionych jest ponad 1,5 tys. pracowników). W ciągu najbliższych trzech lat załoga otrzyma w ratach "premię prywatyzacyjną". To równowartość sześciu średnich płac krajowych. Do tego dochodzą nagrody świąteczne. Tymczasem już od kwietnia załoga może liczyć na 15-proc. podwyżkę wynagrodzeń.
Amerykański koncern kupił 100 proc. lotniczych zakładów 16 marca od Agencji Rozwoju Przemysłu. Wartość transakcji wyniosła 250 mln zł. Oprócz ceny za udziały, kwota uwzględnia inwestycje w nowe technologie.
Modernizacja mieleckiego przedsiębiorstwa ma się rozpocząć już w przyszłym miesiącu. Fabryka docelowo będzie produkować tańszą wersję śmigłowca Black Hawk.