Powracający związek między płacami i wydajnością

Związek między płacami i wydajnością, który zniknął na dłuższy czas pod koniec ubiegłego wieku, obecnie ponownie się pojawił

Aktualizacja: 22.02.2017 07:56 Publikacja: 12.04.2007 09:56

Coraz liczniejsze strajki pracowników różnych branż, billboardy finansowane przez związki zawodowe oraz doniesienia o masowej emigracji zarobkowej sprawiły, że temat żądań płacowych po bardzo długiej nieobecności ponownie znalazł się w centrum uwagi. Ze względu na wysokie bezrobocie zmiany wynagrodzeń i wydajności pracy przez kilka ostatnich lat działały ewidentnie na korzyść pracodawców. W rezultacie tych procesów różnice między produktywnością i płacami narosły do takich rozmiarów, że są obecnie wykorzystywane przez związki zawodowe jako jeden z argumentów mających uzasadniać należne pracownikom podwyżki wynagrodzeń.

Skutki "niestandardowego" kształtowania się płac i wydajności nie ograniczają się jednak tylko do narastających żądań ze strony pracowników, lecz wpływają również na trendy inflacyjne. Wiele modeli ekonometrycznych służących do prognozowania inflacji opiera się na założeniu istnienia stabilnej zależności między wydajnością pracy i realnymi wynagrodzeniami. W ostatnich latach jednak inflacja kształtowała się na zaskakująco niskim poziomie, a prognozy z tych modeli najczęściej przeszacowywały skalę wzrostu cen. Z problemem tym borykały się niemal wszystkie modele makroekonomiczne, w tym również ten wykorzystywany przez bank centralny do przygotowywania projekcji.

Co więcej, uporczywie niska inflacja, pomimo przyspieszających jednostkowych kosztów pracy w całej gospodarce, spowodowała, że ewentualne zagrożenia związane z poprawą na rynku pracy zaczęły być ignorowane. Skoro pogorszenie relacji między płacami i wynagrodzeniami w całej gospodarce nie doprowadziło w ostatnich kwartałach do wyższej dynamiki cen konsumpcyjnych, to czy naprawdę jest czym się martwić? Może związek między jednostkowymi kosztami pracy i inflacją jest słabszy niż wcześniej oczekiwano?

Jednym z powodów, dla którego modele prognostyczne mogły się mylić, jest fakt, że zakładały błędnie, że powiązania między cenami i kosztami pracy są stabilne. Analizując dane z ostatnich lat można jednak dojść do wniosku, że w okresie 2000-2004 powyższy związek wyraźnie osłabł. Przy wykorzystaniu procedur statystycznych do badania zależności ekonomicznych zazwyczaj przyjmuje się pewien graniczny poziom dopuszczalnego błędu. Jeżeli procedury testowe pokazują, że odrzucając hipotezę o istnieniu pewnej zależności szansa popełnienia błędu jest mniejsza niż przyjęty poziom graniczny, wówczas uznaje się to za argument, że faktycznie taka relacja nie jest wiążąca.

Próbując sprawdzić, czy związek między wydajnością i płacami realnymi w okresie poprzedzającym 2005 rok był rzeczywiście stabilny, można dojść do wniosku, że prawdopodobieństwo pomyłki przy odrzuceniu tej hipotezy wynosi zaledwie 2 proc. (zazwyczaj akceptowalny margines błędu to 5-10 proc.). Potwierdza to, że zachodzące po 2000 roku zmiany strukturalne sprawiły, że powiązania między rynkiem pracy oraz inflacją okazały się niestabilne.

Wyniki te dotyczą jednak dosyć odległej przeszłości. Gdyby podobną analizę przeprowadzić na próbie zawierającej najnowsze dane, wówczas odrzucenie takiej hipotezy stałoby się zdecydowanie trudniejsze.

Co to tak naprawdę oznacza dla polskiej gospodarki? Otóż takie wyniki mogą wskazywać, że związek między płacami i wydajnością, który zniknął na dłuższy czas pod koniec ubiegłego wieku, obecnie ponownie

się pojawił. Rozpoczęte wówczas zmiany strukturalne w firmach (w tym redukcja zbędnego zatrudnienia) doprowadziły do przejściowego zaburzenia powiązań między wynagrodzeniami i wydajnością. Ponieważ powyższe procesy praktycznie dobiegły końca, związek ten zaczął się ponownie coraz wy-raźniej uwidaczniać.

Oznacza to również, że w niedalekiej przyszłości poprawa na rynku pracy może zacząć się przekładać na stopniowy wzrost presji cenowej. Co więcej, będzie to następować właśnie w momencie, gdy większość ekonomistów - nauczonych doświadczeniami ostatnich lat - zdążyło się już przyzwyczaić do tego, że przyspieszające płace niekonieczniPonieważ na dynamikę cen, oprócz rynku pracy, wpływają również inne czynniki (m.in. aprecjacja złotego oraz globalizacja), powyższe czynniki wcale nie oznaczają, że w bieżącym roku czeka nas gwałtowny wzrost wskaźnika CPI. Niemniej, w najbliższych latach utrzymywanie dynamiki cen w ryzach będzie zapewne znacznie trudniejsze niż dotychczas.

Nie warto więc popadać w błędne przekonanie, że związek między płacami i inflacją osłabł na trwałe. On wciąż jest obecny i będzie powoli dawał o sobie znać.

starszy ekonomista, Citibank Handlowy

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy