Co to oznacza? Najlepiej wyjaśnić to na konkretnym przykładzie: Krzysztof Głogowski, obecny prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (które należy do MSP w 84,75 proc.), po zakończeniu swej kadencji nie będzie mógł pracować np. w Zakładach Azotowych Puławy ani w Zakładach Chemicznych Police. Firmy te są największymi klientami PGNiG. W sprawach kontaktów handlowych z nimi prezes koncernu z pewnością ma dużo do powiedzenia. Być może zresztą Krzysztof Głogowski nie mógłby pracować w żadnej większej firmie z branży chemicznej w Polsce.
Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos (MSP ma 58,84 proc. akcji tej spółki), nie mógłby z kolei być zatrudniony przez trzy kolejne lata w żadnej (lub prawie żadnej) firmie paliwowej. Gdański koncern stale zawiera umowy z większością firm tej branży, jakie działają w kraju. Ponieważ są to zazwyczaj znaczące kontrakty, podpisuje je m.in. prezes.
Wystarczy jedno słowo?
Członkowie zarządów prywatnych spółek giełdowych być może unikną lustracji majątkowej i związanych z nią ograniczeń. Wicepremier Przemysław Gosiewski uspokajał w środę, że "wystarczy zmienić jedno słowo w tym zapisie i ten problem będzie problemem nieistniejącym". Skoro tak, to PiS może być za wykreśleniem z katalogu lustrowanych odwołania do innych ustaw. Nie wszyscy posłowie wierzą jednak w dobre intencje rządu. - Kluczowe będzie posiedzenie komisji - mówią opozycyjni parlamentarzyści. Odbędzie się ono w przyszłym tygodniu.
Szereg spraw do wyjaśnienia w Komisji
Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka musi rozstrzygnąć wiele kwestii. Prezes NBP w liście do Sejmu zwrócił uwagę, że trudno mówić o niezależności szefa banku centralnego, skoro za niezłożenie oświadczenia majątkowego karany jest on odwołaniem ze stanowiska. Dlatego też NBP zasugerował, by skonsultować projekt z prawnikami Europejskiego Banku Centralnego.Z kolei Komisja Nadzoru Finansowego zaalarmowała, że błąd w projekcie spowodować może, że lustracji majątkowej podlegać będą wszyscy pracownicy Urzędu Komisji (projekt mówi o tym, że obowiązek składania oświadczeń o stanie posiadania spoczywa na "osobach podlegających Przewodniczącemu KNF"). Zarówno Komisja, jak i NBP zwróciły uwagę, że w projekcie brakuje przepisów przejściowych, które wyjaśnią, jak po wejściu ustawy w życie zachować się mają osoby, które już w tej chwili pełnią funkcje publiczne.