O 21,4 proc., do 86,2 zł, wzrósł wczoraj kurs Artmana. To rekord w blisko trzyletniej historii notowań na GPW papierów firmy handlującej odzieżą w salonach House.
Grzegorz Koterwa, dyrektor finansowy Artmana, nie potrafi określić bezpośredniej przyczyny wczorajszego silnego wzrostu wartości papierów. Twierdzi, że ostatnio nie wydarzyło się w spółce nic szczególnego.
Jednym z powodów optymizmu inwestorów mogą być pozytywne raporty analityków. Erste Bank rozpoczął rekomendowanie Artmana od określenia ceny docelowej na 108,9 zł. Wcześniej, bo w połowie kwietnia, KBC Securities ustalił ją na 80 zł. Broker zalecał też kupowanie walorów krakowskiego przedsiębiorstwa.
W ostatnich kilkunastu dniach, na fali ogólnej korekty na giełdzie, akcje Artmana spadły jednak znacznie poniżej ceny określonej przez KBC Securities. Dlatego, zdaniem specjalistów, teraz mogło nastąpić naturalne odreagowanie tego spadku.
Zarząd Artmana twierdzi, że dotychczasowe wyniki są zgodne z założeniami. Firma chce w 2007 r. uzyskać 270 mln zł przychodów i 11 mln zł zysku netto. Prognozy brokera na ten rok są nieco wyższe, niż deklaruje kierownictwo spółki. Przypomnijmy, że w minionym roku Artman uzyskał 205,5 mln zł przychodów i 6,6 mln zł zysku netto.