Bez zmian

trzydniowy tydzień za nami

Środową sesją zakończyliśmy ten skrócony tydzień handlu. Pod względem zmian rynkowych szybko możemy o nim zapomnieć. Mała zmienność cen i niewielki obrót wskazują na to, że znaczna liczba inwestorów udała się na majówkę. Z punktu widzenia analizy technicznej, te trzy dni nie wniosły niczego nowego. Nie wydarzyło się nic, co unieważniłoby ocenę, jaka obowiązywała przed tym tygodniem. Zarówno poziom oporu, jak i poziom wsparcia nie tylko nie zostały przebite, ale nawet nie były testowane. Rynek najpierw zbliżył się do poziomu oporu, by później osłabnąć i zbliżyć się do poziomu wsparcia. Na poważniejszy atak zabrakło sił i chęci. Chyba dobrze się stało, że nikt nie wysilał się na jakieś podejrzane akcje. W najlepszym razie skończyłoby się to sygnałem niepopartym obrotem.

To, co było godne uwagi w tym tygodniu, to informacje ze sfery makro. W środę liznęliśmy ich trochę, ale to dopiero początek dość bogatego tygodnia. To bogactwo dotyczy oczywiście gospodarki amerykańskiej. W poniedziałek będziemy mieli okazję zareagować sumarycznie na decyzję FOMC oraz raport o stanie rynku pracy. Całe szczęście, że udało się być przy publikacji dynamiki PKB za I kwartał 2008 roku. Same dane okazały się zgodne z oczekiwaniami. Gospodarka amerykańska według wstępnych danych rosła w tempie 0,6 proc. w skali roku. Zatem faktyczny wzrost w tym kwartale wyniósł nieco ponad 0,1 proc. Czynnikami, które pomagały tej zwyżce, były: wymiana handlowa, zmiany zapasów oraz konsumpcja. Ta rosła w tempie 1 proc. Jest to najsłabszy wzrost od 7 lat. Inwestycje w nieruchomości mieszkalne spadły o 26,7 proc., co jest najgorszym wynikiem od 26 lat. Inwestycje przedsiębiorstw spadły o 2,5 proc., czyli najmocniej od 4 lat. Jak widać, tempo wzrostu jest na tyle symboliczne, że rewizje mogą jeszcze wiele zmienić. Tak czy inaczej, brak minusa cieszy.

Mieliśmy także informację dotyczącą polskiej gospodarki. Rada Polityki Pieniężnej nie podniosła stóp procentowych. Z treści komunikatu wynika, że Rada nadal widzi zagrożenie w wysokim tempie wzrostu płac i nie wyklucza kolejnych podwyżek stóp. Ostatnie słabsze dane zostały odebrane jako zagrożenie spowolnieniem, ale w tej chwili trudno ocenić, na ile jest ono poważne i czy zmiany zaobserwowane w marcu mają trwały charakter. Taka decyzja nie była dużym zaskoczeniem.