- W tej chwili nie widzimy powodów do korekty prognozy w dół lub w górę. Liczę, że uda nam się ją podnieść, ale o konkretach będziemy mogli powiedzieć po II kwartale - powiedział dziennikarzom Leszek Walczyk, wiceprezes Odlewni ds. finansowych. Przyznał jednocześnie, że przed firmą stoją spore wyzwania.
Według opublikowanej w lutym prognozy finansowej, Odlewnie w tym roku mają zarobić na czysto 6 mln zł, przy 150 mln zł przychodów. W I kwartale Odlewnie wypracowały 36,4 mln zł przychodów, czyli o 7,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Na wynik niekorzystnie wpłynął mocny złoty: sprzedaż na rynek niemiecki (25 proc. obrotów) w euro była prawie taka sama, jak rok wcześniej, ale w przeliczeniu na złote okazała się niższa o 10 proc. Udało się to zrekompensować 15-proc. zwiększeniem sprzedaży w kraju.
Zysk operacyjny był o 317 tys. niższy i wyniósł 1,6 mln zł. Powodem były wyższe koszty sprzedaży i ogólnego zarządu (wzrost płac). Zysk netto zwiększył się tymczasem o prawie 74 proc., do 2,3 mln zł - jednak to dzięki korzystniejszemu rozliczeniu podatku dochodowego.
Walczyk poinformował, że od kontrahentów z rynku europejskiego, głównie z Niemiec, docierają sygnały o możliwym spowolnieniu koniunktury, spowodowanym spadkiem popytu w Stanach Zjednoczonych. W Polsce spodziewane są zaś kolejne podwyżki cen energii i materiałów do produkcji.
Wiceprezes Odlewni powiedział też, że na dobrej drodze jest projekt joint venture z Bawarczykami. W Starachowicach za około 10 mln zł ma powstać odlewnia wysokomarżowych komponentów. Mogłaby rozpocząć produkcję w I kwartale 2009 roku.