Rada Ministrów 12 maja 2008 r. przyjęła projekt nowelizacji ustawy paszowej, która o trzy lata odsuwa datę wejścia w życie zakazu importu modyfikowanych surowców paszowych, stosowanych w żywieniu zwierząt. Producenci pasz i mięsa ostrzegają, że to nie koniec kłopotów z kontrowersyjną ustawą. Aby szkodliwy zakaz nie wszedł w życie, parlament musi przyjąć ustawę przed wakacjami.

- Rząd za długo zwlekał z podjęciem prac - uważa Zbigniew Bryś, prezydent Izby Zbożowo-Paszowej. Jego zdaniem, nawet jeśli Sejm rozpatrzy tę poprawkę na najbliższym posiedzeniu, a zaraz potem sprawą zajmie się Senat, to i tak nie wiadomo, czy prezydent podpisze ustawę przed 12 sierpnia. - Nikt nie wie, co zrobi prezydent. Czekamy na wyraźny sygnał z pałacu prezydenckiego - dodaje Bryś.

Dwa lata temu Sejm zdecydował, że 12 sierpnia 2008 r. zacznie obowiązywać całkowity zakaz importu i stosowania na terenie Polski pasz zawierających genetycznie modyfikowane rośliny. Tymczasem modyfikowana śruta sojowa jest obecnie najpowszechniejszym i najtańszym składnikiem pasz dla zwierząt hodowlanych. - Zastąpienie soi innym komponentem znacznie zwiększyłoby koszt produkcji podstawowych artykułów rolnych - uważa Bryś. Eksperci szacują, że na przykład mięso musiałoby podrożeć o 40 proc.

- Kontrowersyjny zakaz jest również sprzeczny z prawem Unii Europejskiej i spowoduje brak konkurencyjności polskich firm na wspólnym rynku - mówi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Dodaje, że za naruszenie unijnej dyrektywy Bruksela może nałożyć na Polskę kary sięgające kwoty nawet 260 tys. euro dziennie.