Wyniki za I kwartał potwierdzają, że hiszpańska branża deweloperska ma się prawdopodobnie najgorzej w Europie. Sześć czołowych firm sprzedało od stycznia do marca mieszkania warte o 74 proc. mniej niż przed rokiem. Wynik ten może zaskakiwać, nawet wobec niezbyt optymistycznych oczekiwań. Odzwierciedla on drastyczny spadek popytu na nieruchomości, który w tym roku nawet

przyspieszył. Lokale sprzedane przez Metrovacesę, Accionę Inmobiliaria, Reyal Urbis, Sacyr Vallehermoso, Martinsę-Fadesę, Realię i Parquesol warte były w sumie 299 mln euro. To bardzo źle wróży przyszłym wynikom finansowym tych potentatów. Już przychody za ten kwartał obniżyły się o 33 proc., do 1,02 mld euro. Tymczasem, jak widać, potencjał do dalszego spadku pozostaje znaczny. W bardzo złej sytuacji zdaje się być Reyal Urbis, który podpisał we wspomnianym okresie umowy warte o 97 proc. mniej niż rok temu. Niewiele lepiej radziła sobie aktywna także w Polsce Acciona. Inne obecne u nas firmy, Realia i Martinsa-Fadesa, pogorszyły wyniki o około połowę.