Piątkowa sesja była kolejną sesję spadku cen przy niskiej aktywności. Tym razem jednak niska aktywność nie była zaskoczeniem. W końcu mieliśmy środek długiego weekendu, a więc można było spodziewać się, że część inwestorów nie będzie przerywać wypoczynku, by przyglądać się rynkowi taplającemu się w smole. Niska aktywność to stała cecha obecnego spadku cen. Spadek jest faktem, ale właśnie ta niska aktywność sprawia, że nadal trzeba zachować czujność. Przełamane wsparcie jest sygnałem słabości popytu. Skala przeceny nie uprawnia jednak do tego, by mówić o kapitulacji popytu. Ta słabość kupujących wcale nie musi być długotrwała. Przypomnijmy, że nadal znajdujemy się w korekcie, która kreślona jest już od czterech miesięcy. Ostatnie spadki raczej trudno uznać za atak podaży rozpoczynający kolejną falę wyprzedaży (choć i tego nie można oczywiście wykluczyć), która miałaby być podobna do tej z końca ubiegłego roku. Skoro nie jest to początek dramatu, to trzeba się liczyć z możliwością, że to tylko kolejne wahnięcie, które się zakończy i ponownie do akcji przystąpi popyt, który będzie żył nadzieją na to, że styczniowy dołek jest dołkiem ostatecznym. Takich wahań nastrojów możemy doświadczyć jeszcze wiele razy. Pamiętajmy jednak, że to nie nastroje są dla nas ważne, ale rzeczywiste zmiany cen i to na nich należy się w pierwszej kolejności skupiać.
Kierując się nastrojami możemy wpaść w pułapkę, gdyż te mogą się minąć z rynkiem. Ostatnio pojawiły się opinie, że obecna słabość rynku jest zaskakująca. Cóż, zaskoczonym może być ten, który wypatruje określonego ruchu i nie uznaje możliwości pojawienia się innej sytuacji. Jak wiadomo, tu hołduje się innej zasadzie - nie dajmy się rynkowi zaskoczyć. Każde działanie na rynku musi zawierać mechanizm broniący nas przed stratami w sytuacji, gdyby zmiana cen nie poszła po naszej myśli.
Wtedy nie będzie miejsca na zaskoczenie. Samo wystąpienie straty nie jest przecież niczym szczególnie ekscytującym, podobnie jak ekscytujące nie powinno być pojawienie się zysku. To jest traderska codzienność.
Naszą powinnością jest sprawić, by straty nie były zbyt dotkliwe, a zyski możliwie duże. Proste? Statystyki mówią co innego. Jednym z czynników sukcesu jest właśnie brak przywiązania do pozycji, czy aktualnego scenariusza. Grunt to elastyczność.