Zarząd firmy handlującej sprzętem i odzieżą sportową jest zadowolony z bieżących wyników sprzedaży. - Jest trochę lepiej od naszych wewnętrznych założeń - twierdzi Artur Mikołajko, prezes Intersportu. Prezes szczególnie podkreśla poprawę sprzedaży sprzętu piłkarskiego i odzieży do biegania. - To efekt prowadzonych przez nas akcji promocyjnych. Z pewnością pomagają również zbliżające się mistrzostwa Europy w piłce nożnej - dodaje prezes.
Jego zdaniem, jest jednak za wcześnie na ewentualną podwyżkę tegorocznych prognoz. Będzie to możliwe najwcześniej jesienią. Dla spółki najważniejszy jest IV kwartał.
Zarząd Intersportu zakłada uzyskanie w tym roku 205,3 mln zł przychodów i 6,74 mln zł zysku netto. Mniej więcej tyle samo prognozują analitycy DM Penetrator (był oferującym). Paweł Szydłowski i Wojciech Armuła w opublikowanym w połowie maja raporcie przedstawia szacunki finansowe aż do 2012 r. Według analityków DM Penetrator, dystrybutor sprzętu sportowego w przyszłym roku uzyska 286 mln zł przychodów i 10,8 mln zł zysku netto. W 2010 r. będzie to odpowiednio: 339 mln zł i 14,1 mln zł, a dwa lata później 414 mln zł i 20,1 mln zł.
- Mniej więcej zgadzamy się z tymi szacunkami. Liczymy jednak, że wyniki będą jeszcze lepsze - mówi Mikołajko. Jego zdaniem, można się tego spodziewać, bo w kolejnych latach spółka powinna otworzyć więcej sklepów, niż założyli analitycy w swojej wycenie. Według prezesa Intersportu, rosnąć też będzie sprzedaż w przeliczeniu na jednostkę powierzchni sklepów.
DM Penetrator wycenia akcję Intersportu na 10,84 zł. W dniu wydania raportu za akcje spółki płacono 8,8 zł. W piątek na zamknięciu sesji rynek wyceniał jeden walor firmy na 7,99 zł, po 7,4-proc. spadku.