Majowa inflacja wyniosła 4,4 proc. - poinformował GUS. W kwietniu wynosiła 4 proc. Do wzrostu wskaźnika znacząco przyczyniły się ceny żywności i napojów bezalkoholowych (zdrożały one w stosunku do maja o 7 proc.), rosnące koszty użytkowania mieszkań i zakupu nośników energii (ceny w tej kategorii poszły w górę o 9 proc.) oraz coraz droższe paliwa (wzrost o 7 proc.).
Kiedy będzie szczyt?
Dane opublikowane przez GUS nie wzbudziły większego poruszenia wśród analityków. Mniej więcej takiego rezultatu się spodziewali - ekonomiści ankietowani przez "Parkiet" szacowali majową inflację na 4,3 proc. (mediana prognoz wynosiła 4,4 proc.). Poza tym taka inflacja tylko potwierdza wcześniejsze oceny, że w tym miesiącu nastąpi podwyżka stóp procentowych. - Dane wspierają podwyżkę stóp procentowych o 25 pkt bazowych w czerwcu - napisali analitycy Pekao w komentarzu.
Ekonomiści zastanawiali się, co będzie dalej. Wszyscy bowiem oczekują, że inflacja będzie jeszcze rosła. Większość prognoz mówi, że swój szczyt wskaźnik wzrostu cen osiągnie w sierpniu. Pytanie tylko, jak wysoki będzie to szczyt? Zdaniem analityków Pekao, piątkowe dane wskazują, że inflacja przekroczy 5 proc. Z kolei specjaliści z Lehman Brothers spodziewają się, że inflacja w szczytowym momencie nie sięgnie 5 proc. - Oczekiwany sierpniowy szczyt inflacji może być nieco wyżej niż sądziłem. Myślałem, że to będzie 4,8 procent, wydaje się, że może być więcej - powiedział w piątek Dariusz Filar, członek RPP.
Jedna czy dwie podwyżki?