To już nie jest tylko zadyszka

Gospodarka europejska pokazała oznaki już nie tylko zadyszki, lecz wyraźnego załamania aktywności

Aktualizacja: 26.02.2017 15:05 Publikacja: 19.08.2008 06:55

Gospodarka strefy euro może w pewnym stopniu odczuć skutki kryzysu kredytowego, jednak ciężar spowolnienia spocznie przede wszystkim na gospodarce amerykańskiej, która zapracowała sobie na taką karę wcześniejszymi latami życia "na kredyt". Tym bardziej że w strefie euro polityka monetarna była zawsze prowadzona w sposób bardziej ostrożny, a większy stopień regulacji systemu finansowego sprawił, że pole do powstawania zaburzeń podobnych do tych z amerykańskiego rynku hipotecznego było zdecydowanie mniejsze. Co więcej, wzrost w strefie euro będzie podtrzymywany przez silny popyt w gospodarkach tak zwanej "nowej UE", obejmującej kraje, które przystąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku lub później.

Powyższy paragraf brzmi jak z innego świata? Nic dziwnego. Takie argumenty pojawiały się w komentarzach ekonomistów jeszcze kilka miesięcy temu, po rozpoczęciu kryzysu kredytowego w Stanach Zjednoczonych. Jak jednak dowiodły ostatnie tygodnie, rzeczywistość okazała się zupełnie inna - czytaj: mniej korzystna dla strefy euro. Co prawda w wymienionych powyżej argumentach było trochę racji (polityka monetarna EBC rzeczywiście była ostrożniejsza), jednak nie uchroniło to strefy euro od spowolnienia. W rocznicę wybuchu kryzysu kredytowego gospodarka europejska pokazała oznaki już nie tylko zadyszki, lecz wyraźnego załamania aktywności. Wzrost PKB w strefie euro spadł w drugim kwartale poniżej zera, co może oznaczać pierwszą od początku lat dziewięćdziesiątych recesję w gospodarce europejskiej. Znamienne jest to, że najsłabsze wyniki osiągają największe gospodarki - od Niemiec poprzez Francję, Włochy, aż po Hiszpanię. Jednocześnie stopniowe osłabienie aktywności odnotowano również w niemal wszystkich pozostałych krajach Unii Europejskiej (w tym również "nowej UE"), pozbawiając ekonomistów resztek złudzeń odnośnie do przyszłego wzrostu gospodarczego.

Winy za pogorszenie koniunktury w strefie euro nie można zrzucać wyłącznie na osłabienie wzrostu w Stanach Zjednoczonych, gdyż Europa sama sobie na nie zapracowała. Wbrew samozadowoleniu europejskich komentatorów sprzed kilku miesięcy, oznaki przegrzania na rynku nieruchomości były od pewnego czasu widoczne choćby w Hiszpanii. Z kolei Wielka Brytania miała za sobą okres dynamicznego wzrostu cen domów, przy jednoczesnym wysokim stopniu zadłużenia gospodarstw domowych. W rezultacie problemy Brytyjczyków zaczęły przypominać trudności, z jakimi borykają się amerykańskie gospodarstwa domowe. Z łatwością do tej listy można dodać pogorszenie nastrojów niemieckich przedsiębiorców, którzy boleśnie odczuwają umocnienie kursu euro wobec dolara i przez to tracą swoją pozycję konkurencyjną na zagranicznych rynkach. Gdyby wziąć pod uwagę wszystkie powyższe czynniki, to okazuje się, że słabszy popyt w Stanach Zjednoczonych bynajmniej nie jest jedynym problemem europejskiej gospodarki.

Co to oznacza dla Polski? Skoro problemy gospodarki strefy euro nie wynikają tylko ze spowolnienia w Stanach, lecz również z czynników europejskich, na poprawę koniunktury będzie trzeba poczekać znacznie dłużej, niż mogłoby się wydawać. Od kilku miesięcy prognozy wzrostu dla strefy euro, w tym również dla Niemiec, są stopniowo obniżane, co oznacza również kurczenie się rynku dla polskiego eksportu. Ponieważ strefa euro dopiero wchodzi w najgorszy okres, Polska tym bardziej powinna przygotować się na spowolnienie.

Może się bowiem okazać, że w niedalekiej przyszłości na niekorzyść polskich eksporterów działać będzie nie tylko silny kurs złotego, lecz również poważne osłabienie popytu zagranicznego. A wówczas utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego będzie już naprawdę niełatwym zadaniem.

starszy ekonomista, Citi Handlowy

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy