Silny wzrost sprzedaży i zysków Central European Distribution Corporation w tym roku jest możliwy głównie dzięki przejęciom w Rosji oraz dotychczasowemu umacnianiu się złotego w stosunku do dolara - uważa analityk Erste Banku, Artur Iwański. Szczególnie ten drugi czynnik stanowi element ryzyka w związku z ogłaszanymi prognozami (spółka sprzedaż realizuje w lokalnych walutach, ale wyniki raportuje w dolarach). Ostatnia mówi o osiągnięciu 1,65-1,8 mld USD (około 3,43-3,74 mld złotych) przychodów oraz 2,75-2,95 USD (około 5,72-6,13 złotych) zysku netto na jedną akcję.
W perspektywie dwóch najbliższych lat rozwój CEDC będzie jednak związany głównie z rynkiem rosyjskim. W Polsce, gdzie obecnie wzrost sprzedaży spółki wynosi 3-5 proc., przewidywana jest stabilizacja popytu, co uniemożliwi poprawę dynamiki. Natomiast na rynku wschodnim producent wódki ma szansę na bardzo szybki wzrost przychodów. Nawet bez dalszych przejęć. Osiągnąć go powinien dzięki powtórzeniu strategii przetestowanej w naszym kraju, czyli łączeniu produkcji oraz dystrybucji alkoholi. CEDC w tym roku przejęło pakiety akcji dwóch firm zajmujących się wytwarzaniem alkoholu i jednej handlującej nim na stosunkowo dużą skalę. Ich łączne obroty w 2009 r. powinny sięgnąć 1 mld USD, co przełoży się na około 90 mln USD zysku netto przysługującemu CEDC. Będzie to niemal połowa czystego zarobku tej spółki.
Erste Bank utrzymał jednak rekomendację "trzymaj" dla CEDC. Uważa bowiem, że obecna wycena (145 zł w czwartek) uwzględnia korzyści z dokonanych ostatnio akwizycji.