Indeksy nowojorskich giełd, a wraz z nimi także wskaźniki największych europejskich rynków rosły wczoraj trzeci dzień z rzędu. Powód? Departament Handlu podał zrewidowany raport o amerykańskiej gospodarce w II kwartale. Produkt krajowy brutto Stanów Zjednoczonych wzrósł w tym okresie o 3,3 proc. Inwestorzy odebrali to jako zapowiedź, że amerykańskiej gospodarce nie grozi recesja, a więc z tej strony nic złego nie spotka też największych partnerów handlowych USA.

Opublikowany wynik był lepszy od spodziewanych przez ekonomistów 2,7 proc. , a także od pierwotnego szacunku rządowego sprzed miesiąca, który opiewał na 1,9 proc. Nastroje inwestorów były optymistyczne, tym bardziej że w tym samym okresie PKB zarówno strefy euro, jak i Japonii skurczył się.

Ameryka odnotowała szybszy wzrost przede wszystkim dzięki rekordowemu eksportowi, ale także większym, niż szacowano, wydatkom konsumpcyjnym. Ekonomiści, ale także Fed ostrzegają jednak przed euforią, bo w tym półroczu nie ma już tych czynników, które stymulowały gospodarkę USA w II kwartale. Spowolnienie w innych krajach i mocniejszy dolar zmniejszają popyt na amerykańskie produkty, a tamtejsi konsumenci nie będą już otrzymywać rządowej pomocy w postaci zwrotów podatków, które w sumie przysporzyły im prawie 92 mld USD.

3,3 - o tyle procent zwiększył się w II kwartale PKB Stanów Zjednoczonych