Minister skarbu Aleksander Grad (PO) oraz jego poprzednik Wojciech Jasiński (PiS) spierali się wczoraj, który z nich odpowiada za to, że nad polskimi stoczniami zawisło realne widmo upadłości.

Aleksander Grad w wywiadzie udzielonym "Parkietowi" ujawnił, że w ubiegłym roku poważną ofertę zakupu stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie złożyła spółka z grupy Fortis Banku. Twierdzi, że mimo dwukrotnego jej ponowienia propozycja Holendrów została odrzucona. Według Grada, jest to "najpoważniejszy grzech" poprzedniego szefa resortu Wojciecha Jasińskiego. Ten zaprzecza, jakoby do resortu wpłynęła oferta Fortis Intertrust. Następcy zarzuca mówienie nieprawdy.

W polityczne utarczki nie chciał mieszać się Fortis. Rzecznik banku Wilfried Remans nie odniósł się do informacji dotyczących ubiegłorocznej oferty oraz jej ponowienia w ostatnich dniach (jak twierdzi Grad).

Dzisiaj ministerstwo skarbu opublikuje tzw. białą księgę prywatyzacji trzech stoczni. Dokument ten ma opisywać ostatnie cztery lata działań restrukturyzacyjnych prowadzonych w tych zakładach.

Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO, powiedział wczoraj, że są w niej fakty obciążające najwyższych urzędników państwowych.