"Dzisiejsza sesja rozpoczęła się w bardzo dobrych nastrojach. WIG20 notował solidne 2 proc. wzrostu i podobnie jak na rynkach europejskich wydawało się, że inwestorzy najgorsze mają już za sobą. Uspokojenie wynikało z informacji o dofinansowaniu AIG, amerykańskiego giganta ubezpieczeniowego, przez FED kwotą 85 mld USD" - poinformował analityk A-Z Finanse Krzysztof Barembruch. Jednak ciąg dalszy sesji nie był już tak udany.

"Po udanym początku zmienność jednak nie opuściła parkietów i podaż znów przystąpiła do nieustannego ataku. WIG20 spadał bez większej dynamiki, ale za to z porażającą konsekwencją. Każda próba zaistnienia popytu na rynku była tłumiona już w zarodku przez co handel zakończyliśmy na nowych rekordowych minimach" - podsumował Barembruch. Analityk zaznaczył, że warszawskie indeksy wyznaczyły nowe minima. Zwrócił też uwagę na duże obroty na rynku.

"Sam spadek nie jest tak nieprzyjemny jak obrót na jakim się on dokonał. WIG20 od otwarcia spadł o 3 proc. na obrocie 1,6 miliarda. Tak duże wartości sugerują, że do gry wszedł duży kapitał, który dotychczas stał z boku. Zaangażowanie większych graczy może oznaczać, że zakończenie panicznej przeceny jest już blisko, ale przed nami jeszcze co najmniej dwa dni emocji zakończone piątkowym wygasaniem wrześniowej serii kontraktów terminowych" - ocenił Barembruch.

W środę indeks WIG 20 spadł o 0,03% do 2 278,45 pkt, a WIG o 0,35% do 36 431,54 pkt. Obroty na rynku akcji przekroczyły 1,6 mld zł. (ISB)

mtd