Wczorajsza sesja podtrzymała dotychczasowe trendy. Na rynkach światowych dalej umacnia się dolar (kurs EUR/USD spadł poniżej 1,335), z kolei złoty konsekwentnie traci na wartości zarówno względem dolara, jak i euro. Osłabienie naszej waluty to ciągle efekt nerwowych nastrojów w naszym regionie. Ciężarem dla złotego jest forint, którego notowania obniżają się pod wpływem obaw o kondycję finansową Węgier (inwestorów odstraszać też mogą niejasne perspektywy Ukrainy oraz Rosji). Obniżenie perspektywy ratingu tego kraju do negatywnej przez agencję Fitch to kolejny element zniechęcający inwestorów do całego regionu, który wcześniej mógł się wydawać oazą spokoju na tle zawieruchy na rynkach rozwiniętych. Paradoksalnie sytuacja ostatnio się odwróciła. Podczas gdy np. stawka Euribor gwałtownie spadła w ostatnich dniach (z 5,40 do 5 proc.), sygnalizując ustabilizowanie sytuacji na rynku pożyczek międzybankowych w strefie euro, to nasz Wibor spadać już nie chce (ustabilizował się na 6,80 proc.).