Kartel producentów ropy naftowej OPEC po raz pierwszy od dwóch lat zmniejszy jej dostawy na światowy rynek. Celem jest zatrzymanie gwałtownego spadku cen surowca. Rynek jednak decyzję zignorował - ropa staniała i kosztowała już tylko 63,05 USD za baryłkę.
Liczący 13 państw kartel postanowił na spotkaniu w Wiedniu, że od początku listopada zmniejszy wydobycie o 1,5 mln baryłek na dobę, z obecnego poziomu 28,8 mln baryłek. Zdaniem przedstawiciela Arabii Saudyjskiej, decyzja była oczywista i zapadła szybko.
Rynek jednak zignorował zagrożenie ograniczeniem podaży. Na rynku nowojorskim baryłka lekkiej słodkiej ropy znów została w piątek mocno przeceniona. Kosztowała zaledwie 63,05 USD, aż o 7,1 proc. mniej niż w czwartek. Od szczytu z lipca (147,27 USD) notowania zjechały już 57 proc., a mijający tydzień był dlań czwartym kolejnym na minusie.
- Rynek oczekiwał zmniejszenia produkcji przez OPEC o od 1 do 1,5 miliona baryłek na dobę. Było to już uwzględnione w cenach - twierdzi Mike Wittner, analityk paliwowy z Societe Generale w Londynie.
Zdaniem analityków, OPEC wytoczył zbyt słabe działa na obecną sytuację makrogospodarczą. Świat spowalnia, problemy gospodarki amerykańskiej zaczynają się przekładać także na rynki wschodzące, i w rezultacie potrzeby paliwowe spadną znacząco. Jak poinformowała 11 października Międzynarodowa Agencja Energetyczna, w tym roku popyt na ropę wśród krajów uprzemysłowionych zmniejszy się o 2,2 proc., a ogółem na świecie o 0,5 proc. Na początku roku spodziewała się 2,3-proc. zwyżki.