Pozycja wicelidera rankingu najlepszych śląskich firm dla producenta maszyn górniczych, Famuru, który ostatnio podczas publikacji tegorocznej Listy 500 „Rz" został wyróżniony za najlepszą inwestycję, nie jest zaskoczeniem. Po latach restrukturyzacji spółka wyszła na prostą i ma ambitne plany. Czy uda się je zrealizować?
W ubiegłym roku Famur otworzył w Katowicach jedną z najnowocześniejszych fabryk maszyn górniczych w regionie. Inwestycja warta jest 140 mln zł (42,3 mln zł to dotacje unijne). W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy Famur restrukturyzował, inwestował, przejmował, konsolidował, ale i wydzielał.
Jedną z ciekawszych operacji na rynku było wydzielenie w 2011 r. z grupy odlewni PGO oraz spółki produkującej urządzenia wielkogabarytowe – Zamet Industry. Obie spółki jesienią samodzielnie zadebiutowały na GPW, a akcjonariusze Famuru w postaci akcji PGO i Zametu otrzymali dywidendę niepieniężną, która po raz pierwszy została zastosowana na naszym rynku.
– Oczekujemy, że Famur będzie się intensywnie rozwijać, m.in. wobec obiecujących prognoz rynkowych. Według szacunków Ministerstwa Gospodarki do 2015 roku w górnictwie planuje się wydać aż 20 miliardów złotych, które z pewnością w dużej części wydane zostaną u polskich producentów. Jest to niezbędne, aby rodzimy węgiel był konkurencyjny na rynku i zabezpieczał potrzeby energetyczne kraju – mówi „Rz" prezes Famuru Waldemar Łaski.
Jednak katowicki producent nie zamierza na Polsce poprzestawać. Co prawda ostrożnie podchodzi np. do eksportu swoich produktów do Chin (władze spółki spotkały się tam już z kopiami swoich maszyn), ale nie znaczy to, że nie będzie obecny w Azji.