W kolejnych latach woj. śląskie i małopolskie mają się rozwijać w dosyć szybkim tempie – wynika z różnych scenariuszy kreślonych przez ekonomistów. Według jednego z nich, w 2020 r. poziom zamożności Śląska wzrośnie do ponad 80 proc. unijnej średniej z niecałych 52 proc. w 2000 r. Małopolski wskaźnik ma się w tym czasie poprawić o blisko 23 punkty procentowe – do prawie 65 proc.
Jednak nie są to najwyższe wzrosty w porównaniu z innymi polskimi regionami. A to oznacza, że te dwa województwa Polski południowej mogą dać się wyprzedzić konkurencji. Dolny Śląsk i Śląsk pod względem zamożności społeczeństwa idą łeb w łeb, ale wkrótce ten pierwszy ma zwiększyć swoją przewagę i na dobre ją utrwalić – wynika ze scenariuszy podawanych zarówno przez Instytut Badań Strukturalnych, jak i Instytut Prevision. Z kolei Małopolska najprawdopodobniej zostanie „pokonana" przez dynamicznie rozwijające się woj. świętokrzyskie (dziś to jeden z pięciu najbiedniejszych regionów kraju).
Tym negatywnym z punktu widzenia Śląska i Małopolski tendencjom można zapobiec. Bo oba regiony mają ogromny potencjał rozwojowy.
Wielki rynek zbytu
Główne atuty województwa śląskiego to: duży rynek konsumencki (blisko 4,7 mln ludzi), tzw. policentryczność sieci osadniczej (sieć składa się z aglomeracji miejskich oraz licznej grupy dużych i średnich miast, a nie opiera się na jednym dużym mieście), korzystne położenie geograficzne, dostępność infrastrukturalna do rynków zagranicznych (lotnisko międzynarodowe w Pyrzowicach, węzeł autostrad A1 i A4, ale też szerokotorowa linia kolejowa w Sławkowie czy port rzeczny w Gliwicach). Silną stroną województwa jest także drugi pod względem wielkości ośrodek naukowo-dydaktyczny w kraju oraz duża koncentracja wysoko wykwalifikowanej kadry naukowo-technicznej (technicznej, ekonomicznej, medycznej) sektora B+R.
Oczywiście Śląsk to także przemysł ciężki. W świecie, w którym stawia się na rozwój usług, może to stanowić pewne obciążenie. Władze regionu podkreślają jednak, że w latach 90. ubiegłego wieku sektor węglowy czy stalowy rzeczywiście przechodził bardzo poważne perturbacje. Ale po restrukturyzacji udało mu się zaistnieć na zagranicznych rynkach, i dziś, choć wciąż wymaga wielkich inwestycji i zmian, jest „normalnym" elementem gospodarki.