- Ubiegły kwartał był bardzo spokojny na rynku obrotu wierzytelnościami. Zamknęła się niewielka ilość transakcji. Obserwujemy natomiast, że coraz więcej banków dokonuje cyklicznej sprzedaży wierzytelności. Wciąż jednak brakuje na rynku bardzo dużych transakcji tak jak to było jeszcze rok temu – mówi Artur Górnik, prezes Kredyt Inkaso – Nie obserwujemy również, zwiększonej podaży wierzytelności korporacyjnych. Owszem są zapowiedzi takich transakcji jednak nie widzimy w tym segmencie ożywienia.

Jak jednak podkreśla Górnik, spółka wciąż jest gotowa na kolejne inwestycje.

- Wciąż posiadamy duże zasoby gotówkowe i jesteśmy gotowi realizować kolejne inwestycje. W przeciwieństwie do większości graczy z branży emitowaliśmy obligacje o dłuższym terminie zapadalności, więc nie musimy się w najbliższym czasie martwić refinansowaniem długu – mówi Górnik. W tym roku spółka ma do wykupienia jedynie papiery dłużne o wartości nominalnej 8 mln zł. W ubiegłym roku spółka swoje inwestycje oprócz długu finansowała także poprzez emisję akcji. – Większe finansowanie obligacjami odbiło się na naszych kosztach finansowych. Wciąż jednak są one pod kontrolą – mówi Górnik. W I kw. roku obrotowego 2012/2013 wyniosły one 7,4 mln zł. Rok wcześniej było to 3,3 mln zł.

Niedawno zarząd spółki uchwalił program skup akcji własnych. Spółka może skupić prawie 2,6 mln walorów po cenie nie wyższej niż 18 zł. Na razie jednak nie rozpoczęła buy-backu. - Myślę, że skup możemy rozpocząć na początku września – mówi Górnik.

Dziś akcje Kredyt Inkaso na warszawskiej giełdzie są wyceniane na 14,56 (godz.12.00). Jest to o 0,6 proc. więcej niż wczoraj.