W ostatnich tygodniach krajowi inwestorzy zasypywani są dobrymi wiadomościami napływającymi z polskiej gospodarki. W ubiegłym tygodniu okazało się, że po miesiącach zastoju produkcja przemysłowa w lipcu była większa aż o 6,3 proc. w porównaniu do ubiegłego roku (prognozowano wzrost o 5 proc.). Po wczorajszych danych o sprzedaży detalicznej wiadomo, że odradza się także popyt wewnętrzny. Sprzedaż detaliczna, liczona rok do roku, wzrosła o 4,3 proc. Analitycy spodziewali się, że wzrost będzie mniejszy i wyniesie około 3 procent. – Poprawiająca się sytuacja gospodarcza będzie sprzyjać warszawskiej giełdzie i prawdopodobnie rynek znajduje się u progu kilkuletniej hossy. Przebicie przez WIG poziomu 50 500 pkt ustanowionego w kwietniu 2011 r. przez pierwszą falę hossy zapoczątkowanej w 2009 r. będzie ostatnim czynnikiem potwierdzającym siłę rynku – uważa Tomasz Kolarz, analityk BM Banku BPH.
Przyszło ożywienie
Wakacyjna hossa na warszawskim parkiecie sprawiła, że indeks szerokiego rynku jest już o krok od odrobienia wszystkich strat wywołanych załamaniem sprzed dwóch lat (wyprzedaż na światowych giełdach wywołały wówczas obniżka ratingu USA przez Standard & Poor's i obawy o stan europejskiej gospodarki). W ocenie analityków są duże szanse na kontynuację zwyżek, bo rynkowi pomagają coraz lepsze dane z polskiej gospodarki, które sygnalizują, że zaczyna ona przyspieszać. – W kolejnych tygodniach publikowane były miesięczne dane, które coraz bardziej wskazywały na to, że dołek koniunktury w Polsce i strefie euro (w szczególności w Niemczech) przypadł na I kwartał. Potwierdziły to odczyty PKB za II kwartał, które wyraźnie wskazały na rozpoczęcie nowego cyklu ożywienia w gospodarce, co sprzyja rynkom akcji – wskazuje Tomasz Kolarz.
Piotr Krawczyński, zarządzający TFI PZU, zwraca uwagę, że wskaźniki obrazujące kondycję przemysłu czy sektora usług – zarówno w Polsce, jak i na świecie – wskazują na stopniową poprawę tempa wzrostu gospodarczego. – Co więcej, analitycy spodziewają się dalszej poprawy koniunktury w Polsce w nadchodzących miesiącach. Poprawie tej powinna sprzyjać polityka banku centralnego i zapowiadane utrzymywanie historycznie niskich stóp procentowych co najmniej do końca 2013 r. Brak presji inflacyjnej uwiarygodnia taki scenariusz. Wszystko wskazuje więc na to, że dołek w gospodarce mamy już za sobą, co potwierdzają sierpniowe dane o polskim PKB w II kwartale 2013 r. – przewiduje ekspert.
Chiny i Niemcy nadzieją
Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers, przyznaje, że nie bez znaczenia dla koniunktury na GPW są także sygnały świadczące o poprawiających się perspektywach globalnej gospodarki. – Sytuacja gospodarcza w całej UE w ostatnich miesiącach wyraźnie się poprawiła. Co więcej, inwestorzy wierzą, iż okres spowolnienia w Chinach już minął lub przynajmniej został zatrzymany, co ma duże znaczenie dla postrzegania rynków wschodzących. Stabilizacja koniunktury w Chinach daje szansę na rozwinięcie ożywienia w Europie, co również jest pozytywne dla GPW, nie wspominając już o wpływie ceny miedzi – wylicza analityk. Bezpośrednie przełożenie na polską gospodarkę ma koniunktura w Niemczech. Niemiecki PMI dla przemysłu – kluczowy wskaźnik koniunktury – zanotował najwyższą wartość od połowy 2011 r.
Nic nie powstrzyma hossy
W ocenie ekspertów kolejne miesiące powinny przynieść kontynuację zwyżek indeksów na GPW, choć w krótkim okresie krajowe indeksy mogą być poddane większej zmienności. – To, co może oddalić scenariusz wzrostów w najbliższym czasie, to kwestia wyboru wariantu funkcjonowania OFE, którą rząd ma lada dzień przedstawić. Drugim czynnikiem niepewności jest Fed oraz kwestia QE3, te informacje mogą oddalić w czasie hossę, ale z pewnością jej nie zatrzymają – uważa analityk BM BPH.