Projekt niewiele różni się od dotychczasowych zapowiedzi. Zgodnie z dokumentem składki zainwestowane przez OFE w obligacje zostaną przekazane do ZUS-u. Pieniądze zainwestowane w akcje pozostaną na kontach w funduszach, z czego część ostatecznie i tak trafi do ZUS, o ile ubezpieczony nie zadeklaruje chęci pozostania w systemie OFE. Składka odprowadzana do OFE ma wynieść 2,92 procent. Oszczędności z funduszy mają być przekazywane do ZUS-u stopniowo. Sam proces ma się rozpocząć na 10 lat przed osiągnięciem przez obywatela wieku emerytalnego.
- Fundamentem przygotowanych przez nas zmian jest bezpieczeństwo obecnych i przyszłych emerytów oraz całego systemu emerytalnego. Reforma została przygotowana tak, aby chronić zarówno finanse publiczne, jak i rynki kapitałowe - powiedział minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
OFE bez obligacji
Reforma OFE powoduje, że 4 lutego 2014 roku 51,5 proc. aktywów zgromadzonych w OFE w dniu 31 stycznia 2014 zostanie przeniesionych do ZUS - tyle stanowiły w portfelach OFE obligacje skarbowe i inne papiery gwarantowane przez Skarb Państwa na koniec 2012 r. Jednocześnie w ramach tych aktywów przekazywanych do ZUS udział papierów skarbowych i obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa nie będzie mógł być niższy od stanu na dzień 3 września 2013 - dzień poprzedzający ogłoszenie planowanych zmian w systemie emerytalnym. Wartość środków, odpowiadająca wartości umorzonych przez OFE jednostek rozrachunkowych, zostanie zewidencjonowana na subkontach ubezpieczonych prowadzonych przez ZUS.
Zdaniem rządu dzięki tym zmianom dług publiczny wobec PKB zmniejszy się o 7 pp. Niższe potrzeby pożyczkowe budżetu państwa umożliwią obniżkę progów ostrożnościowych z 50 proc. PKB do 43 proc. oraz z 55 proc. do 48 proc. PKB w nowej regule wydatkowej.
- Wprowadzamy do systemu dodatkowy bezpiecznik dla przyszłych emerytów - mówi minister Kosiniak-Kamysz. Środki zgromadzone w OFE na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego będą stopniowo przenoszone do ZUS na subkonto. - Dzięki suwakowi bezpieczeństwa zminimalizujemy w okresie przedemerytalnym ryzyko strat związane z inwestycjami na rynkach finansowych - tłumaczy minister Kosiniak-Kamysz.