PZU poinformowało o wysokości planowanej wypłaty z zysku dla akcjonariuszy przy okazji ogłoszenia wyników za I kwartał. Były one nadspodziewanie dobre. Zysk netto przekroczył 941 mln zł. Był wyższy o 25,2 proc. niż przed rokiem.
– Nasze wyniki są bardzo dobre, najlepsze od debiutu na giełdzie – mówił Przemysław Dąbrowski, wiceprezes PZU. – Mimo że miniony okres nie był dla branży ubezpieczeniowej łatwy. Niskie stopy procentowe, konsekwencje wojny cenowej z zeszłego roku oraz jednorazowe czynniki demograficzne wytworzyły silną negatywną presję na wyniki finansowe w branży ubezpieczeniowej – dodał.
Bardzo pozytywną informacją jest też ta, że aż o 5,1 pkt proc., do 27,6 proc., wzrósł wskaźnik ROE. Wysoką wartość osiągnęła także sprzedaż ubezpieczeń: składka przypisana brutto wyniosła 4,7 mld zł – wzrost o 7,5 proc. Jednocześnie jednak wzrósł poziom odszkodowań i świadczeń o 381,7 mln zł (+14,3 proc.). Dochody z działalności lokacyjnej, łącznie z kontraktami inwestycyjnymi, wyniosły ponad 951 mln zł (rok temu 542,6 mln zł) i wzrosły głównie na skutek wyższej wyceny instrumentów kapitałowych.
Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities, uważa, że tak dobry wynik z inwestycji raczej jest nie do powtórzenia w kolejnych kwartałach. Koszty akwizycji za I kwartał 2015 r. wzrosły o 45,5 mln zł (+9 proc.), co było rezultatem wyższych prowizji w kanale brokerskim oraz pośrednich kosztów akwizycji.
Dąbrowski zaznaczył, że niestety nie dostrzega symptomów świadczących o bliskim zakończeniu wojny cenowej. – W marcu co prawda dało się odczuć lekkie osłabienie walki na tym polu, ale czy rzeczywiście rynek już rozpoczął odwrót? – pytał wiceprezes. – Wcześniej czy później jednak rekomendacje KNF dotyczące likwidacji szkód oraz BLS powinny do tego doprowadzić. Wzrosną bowiem koszty ponoszone przez ubezpieczycieli – ontynuował.