Sąd nie może usuniętej klauzuli waloryzacyjnej zastąpić inną, w szczególności taką, która określałaby inny sposób ustalenia kursu waluty. To oznacza, że klient banku ma do spłacenia kwotę pożyczoną w złotych, bez przeliczania po kursie franka.

Po ogłoszeniu wyroku na początku maja na jego uzasadnienie czekał nie tylko pozwany mBank, ale całe środowisko, bo orzeczenie sądu w tej sprawie jest precedensowe i może mieć wpływ na podobne sprawy.

Sprawa dotyczy klienta mBanku, który zaciągnął kredyt hipoteczny waloryzowany kursem CHF na kwotę 130 tys. zł. Sąd przyznał rację klientowi i orzekł, że zapis w umowie dotyczący sposobu przeliczania raty daje bankowi pełną dowolność, a co ważniejsze, jest to klauzula niedozwolona. – Stwierdzenie abuzywności konkretnych postanowień umownych rodzi taki skutek, że postanowienia te nie wiążą konsumenta ex tunc i ex lege. Skoro klauzule waloryzacyjne zawarte w umowie kredytowej są bezskuteczne, należy je usunąć z umowy. Jednocześnie brak jest podstaw, by w ich miejsce wprowadzać inny miernik wartości. Umowa nadal obowiązuje, bez jakiejkolwiek zmiany, poza uchyleniem nieuczciwych klauzul – czytamy w uzasadnieniu.

Sąd nie może uzupełniać umowy poprzez zmianę treści niezgodnego z prawem warunku. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy ekonomicznym skutkiem wyroku jest uzyskanie przez powoda kredytu na warunkach korzystniejszych od występujących na rynku – tłumaczy sąd.

To oznacza, że klient banku ma do spłacenia kwotę pożyczoną w złotych plus odsetki, ale liczone według stopy LIBOR, bo taki jest zapis w umowie. mBank zapowiedział odwołanie od wyroku.