mBank chce być w pierwszej trójce najbardziej efektywnych banków, utrzymać zdolność wypłaty corocznej dywidendy i utrzymywać wyższe od wymaganych poziomy kapitału – to główne cele w perspektywie 2020 roku.
- Chcemy się utrzymywać w pierwszej trójce pod względem wskaźnika kosztów do dochodów, zwrotu z kapitału i rentowności aktywów – podkreśla Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.
-Mamy jednocześnie aspiracje utrzymywać relatywnie wysoki kapitał , około 1,5 proc. powyżej poziomu wymaganego – powiedział Cezary Stypułkowski , prezes mBanku. Relacja kredyty do depozytów ma co najwyżej nieznacznie przekraczać poziom 100 proc. Mocno stawia na dalszy rozwój swojego głównego atutu czyli zaawansowanej bankowości mobilnej. W strategii na lata 2016-2020 bank podał również, że planowane jest utrzymanie wielkości zatrudnienia, poprawienie rentowności aktywów poprzez "aktywne zarządzanie bilansem" oraz wzmocnienie profilu finansowania dzięki rosnącym wolumenom listów zastawnych.
- Nie mamy na szczęście potrzeby restrukturyzacji, bo nasza platforma jest stosunkowo tańsza. Koszty osobowe utrzymują się na przyzwoitym poziomie, choć jesteśmy dobrze płacącym pracodawcą, ale nie mamy nadmiernego „ tłuszczyku" – tłumaczył Stypułkowski podczas konferencji prasowej. Dodał, że banki funkcjonują w coraz trudniejszych i bardzo zmiennych warunkach, więc i kluczowe jest dostosowanie się do nich i utrzymywania dobrej odpowiedniej relacji kosztów do dochodów. - Większość banków będzie restrukturyzowała sieć, ale dla banków o profilu oddziałowym to ryzyko, bo mogą stracić część klientów. Nasz model do tych warunków jest dobrze dostosowany. W efekcie nasz zwrot z kapitału nawet przy obciążeniu dodatkowym podatkiem jest przyzwoity- powiedział Stypułkowski. Jak dodał w grę wchodzą zmiany sieci polegające m.in. na przenoszeniu ich z dużych ulic do centrów handlowych, ale sama liczba nie powinna się zmieniać.
- Polski sektor jest dla klienta relatywnie tani w porównaniu z innymi krajami. Etap gdy niemal wszystkie usługi w polskiej bankowości było za zero to już historia, bo wówczas marża odsetkowa była wysoka i można z niej było pokrywać koszty innych produktów. To się diametralnie zmieniło- powiedział Stypułkowski. Jak dodał kanonem dla mBanku jest rachunek za zero i przy tym chce pozostać, ale za inne usługi bank musi pobierać opłaty. W drugim kwartale mBank zarobił 388,5 mln zł, czyli o 26,2 proc. więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2016 r. Znaczący wpływ na ten wynik miał jednorazowy przychód związany z rozliczeniem transakcji przejęcia Visa Europe Limited przez Visa Inc. w wysokości 251,7 mln zł. ROE wyniósł 12,8 proc. W całym półroczu bank zarobił 696 mln zł. mBank liczy, że w 2016 roku jego zysk netto sięgnie około 1 mld zł i jak dodał prezes Stypułkowski podczas konferencji wynikowej obecnie ten cel jest pewniejszy.