Totalne załamanie to będzie czas dla mnie

Z Jimem Rogersem, znanym inwestorem giełdowym i współzałożycielem Quantum Fund, rozmawia Michał Kowalczyk

Publikacja: 25.04.2009 01:06

Totalne załamanie to będzie czas dla mnie

Foto: Bloomberg

[b]Stwierdził Pan ostatnio, że od listopada nie kupuje już akcji. Czy naprawdę nie dostrzega Pan dziś spółek będących dobrą inwestycją?[/b]

To trochę nie tak. Są akcje, które od początku roku poszły w górę. Ale ja się tym nie kieruję. Niepokoję się o światową gospodarkę, o jej przyszłość. Nie jestem krótkoterminowym traderem. A patrząc w dłuższej perspektywie uważam, że być może mieliśmy już jakiś dołek, ale DOŁKA jeszcze nie.

[b]Kupuje Pan zatem tylko surowce?[/b]

W moim przekonaniu, to jest rynek, na którym trzeba być. Jeśli ceny surowców w krótkim okresie spadną, to mniej niż akcje. Fundamenty są dobre, a tam, gdzie fundamenty są dobre, powinno się inwestować.

[b]Hossę na tym rynku przewidywał Pan od kilku lat. Jednak w minionym roku doszło do głębokiego tąpnięcia. Nie pomylił się Pan zatem?[/b]

Tak, przewidywałem hossę, i to od lat dziesięciu. I to się sprawdziło. Od października 2007 roku do lipca 2008 roku ceny szły w górę. Zaczęły spadać, bo wzrost był za szybki. Od grudnia 2008 roku do marca 2009 roku znów mieliśmy zwyżkę. I nadal surowce zachowują się lepiej niż akcje.W końcu 2008 r. robiliśmy świetne interesy. Każdy się „skracał”, sprzedawał, a my mogliśmy kupować. W 1977 r. to samo mieliśmy na rynkach akcji, a potem w ciągu pięciu lat ceny akcji się potroiły. Rynek surowców dotknęła teraz podobna korekta. Była to po prostu lawinowa wyprzedaż.

[b]Czy to, co Pan mówi, oznacza, że także w sferze realnej gospodarki najlepiej inwestować w działalność rolniczą?[/b]

W ciągu najbliższej dekady lub dwu – tak. Również w górnictwo. Sektory, które produkują prawdziwe dobra, a nie zajmują się działalnością papierową.

[b]Czy możliwe jest, że w tym roku hossa na rynku surowców poprzedzi hossę na rynku akcji?[/b]

Od początku roku surowce już są na plusie, a akcje na minusie. Do końca roku pozostało tylko kilka miesięcy. Nie mam pojęcia, co się może zdarzyć. Jestem inwestorem długoterminowym.

[b]Drugim podnoszonym przez Pana od lat tematem inwestycyjnym są oprócz surowców Chiny. Dwa lata temu przeniósł się Pan do Singapuru, by być bliżej tamtejszego rynku. Czym Chiny tak Pana przyciągają?[/b]

W 1978 r. Chińczycy zdecydowali się postawić na przedsiębiorczość i kapitalizm. Obecnie stoją w naszym mniemaniu wobec kolejnego okresu sukcesów. Będą zahamowania, ale tylko przejściowe.

[b]Ale nie kupuje Pan nawet akcji chińskich?[/b]

Kupowałem jesienią. Ostatnio bardzo zdrożały.

[b]Czy to znaczy, że liczy Pan, że będą tańsze?[/b]

Nie mam pojęcia.

[b]Jest Pan znany jako jeden z inwestorów o najszerszym horyzoncie inwestycyjnym, wyszukujących okazje na rynkach wschodzących. Czy poleca Pan dziś akcje z jakichś innych, poza Chinami, krajów?[/b]

Z tych, które mają surowce naturalne, o ile są dobrze zarządzane. Ja na razie inwestuję jedynie w Chinach. To znaczy mam też akcje z innych krajów (np. w Australii niektóre spółki posiadam od 15 lat), ale dawno nie kupowałem poza Chinami i rynkiem surowców.

[b]A jak ocenia Pan Europę Środkową i Wschodnią? Nasz region wybitnie nie ma dziś na Zachodzie dobrej prasy.[/b]

Nie mam inwestycji w Europie Środkowej i Wschodniej. To region, który ma wspaniałych, pracowitych mieszkańców. Ale jednak myślę, że przyszłość należy do Azji.

[b]Rynki wschodzące ogółem ocenia Pan lepiej niż rozwinięte? Znany strateg Peter Schiff w niedawnej rozmowie z „Parkietem” mówił, że to na emerging markets zacznie się hossa, a jednym z jej zwiastunów będzie słabość dolara.[/b]

Nie oczekuję, by dolar miał poważne problemy. Ale spodziewam się, że niektóre rynki nazywane wschodzącymi będą lepsze niż amerykański.

[b]Czy dlatego, że podejmowane tam działania mające na celu pobudzenie gospodarki okażą się bardziej efektywne?[/b]

Te wszystkie bodźce fiskalne to pomyłka. Japończycy robili to samo w latach 90. i wciąż nie wydobrzeli. Zamiast tego należałoby usunąć przeszkody, na które napotyka rynek, a które nie pozwalają mu uporać się z kryzysem. W Chinach sytuacja jest nieco inna. Mają ogromne rezerwy, które zaoszczędzili na deszczowy dzień. A właśnie teraz pada. Ameryka wydaje pieniądze, których nie ma, na cele, których nie jest do końca świadoma. Prawda jest taka, że Amerykanie będą musieli zacząć ograniczać konsumpcję. Na razie rząd stara się, by wciąż rosła. Według mnie, to zadziwiające. Kraj, który wpadł w tarapaty, zadłużając się, teraz do tego powraca.

[b]Długo jeszcze pozostanie Pan na marginesie rynku akcji? Co musi się zdarzyć, by znów zaczął Pan kupować?[/b]

Więcej paniki. Więcej bankructw. Totalne załamanie. To będzie czas dla mnie. Na to czekamy.

[b]Co to znaczy „totalne załamanie”? I kiedy Pan się go spodziewa?[/b]

To znaczy: masowa ucieczka z rynków, bankructwa mnóstwa firm, totalny kryzys zaufania. Może nadejść w czerwcu, ale może też w czerwcu 2011 roku.

[b]Jak ocenia Pan sytuację na rynku obligacji?[/b]

W przypadku amerykańskich obligacji rządowych staram się mieć krótką pozycję (przeciwieństwo długiej pozycji, oznaczającej zakupy i wiarę we wzrost cen – red.). Na rynku długoterminowych papierów dłużnych ukształtowała się bańka. Natomiast jeśli komuś uda się znaleźć jakieś dotknięte kryzysem, mocno przecenione obligacje korporacyjne, to może to być doskonała inwestycja. Ja nie poświęcam temu ostatnio czasu, nie odrabiam pracy domowej. Ale jeśli ktoś zada sobie trud przyjrzenia się temu rynkowi, premia będzie wysoka.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

[ramka][b]W ciągłej podróży do sukcesu [/b]

James B. Rogers, Jr. na międzynarodowe uznanie pracuje od czterech dekad. Jest jednym z najsłynniejszych i najbardziej ekscentrycznych strategów rynkowych. Słynie z trafnych długoterminowych prognoz, ale i z działalności pozazawodowej – na przykład wielomiesięcznych podróży. Należy do tych, którzy przewidzieli obecną bessę, chociaż nie moment jej rozpoczęcia.Karierę zarządzającego funduszami zakończył już w wieku 37 lat. Umożliwiły mu to wyniki założonego wraz z Georgem Sorosem Quantum Fund. W ciągu dekady lat 70. dał on stopę zwrotu 71 razy wyższą (!) niż indeks S&P 500. Jednak nawet po formalnym odejściu na „emeryturę” Rogers nie rozstał się z rynkiem. Stworzył własną firmę inwestycyjną – Rogers Holdings, opracował grupę popularnych wkrótce indeksów surowcowych. Często pojawia się w mediach, komentuje sytuację na rynkach akcji, surowców i obligacji, używając barwnych sformułowań i nawiązując do życia osobistego. Uważa się bowiem za człowieka spełnionego i ma dla świata wiele wskazówek, jak osiągnąć sukces nie tylko na rynku, ale i na innych płaszczyznach.Mentalność Rogersa ukształtowały w dużym stopniu dziecięce lata na amerykańskim Południu, skąd wyniósł dumę i samodzielność. Jak sam podkreśla, bardzo dużo nauczyły go również podróże, z których dwie odnotowane zostały w „Księdze Rekordów Guinessa”. Dwukrotnie objechał świat na motorze, a w latach 1999–2002 wraz z żoną także samochodem – wykonanym na jego zamówienie terenowym mercedesem. Sprawozdanie z tej ostatniej wyprawy zamieszczone jest na prywatnej stronie guru: www.jimrogers.com. Swoje doświadczenia z podróży, jak też wskazówki inwestycyjne, zawarł w wielu bardzo popularnych książkach.Jego podstawowe przesłanie dla inwestorów jest proste: rozpoczynaj bez niczyjej pomocy, myśl za siebie i zajmuj się tym, co cię fascynuje. Rogers to jeden z inwestorów kontrariańskich – często inwestuje przeciwnie, niż wskazywałyby dominujące nastroje na rynku. Odkąd w Namibii nabył kawałek szkła, myśląc, że to diament, kupuje tylko to, co świetnie zna. W praktyce oznacza to mozolną pracę przy przeglądaniu wszystkich komunikatów spółek, których akcje chce kupić. – Rozmawiajcie z klientami, dostawcami i każdym innym, kto może mieć wpływ na firmę – radzi.[/ramka]

Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów