Przewidywany teraz spadek produktu krajowego brutto o 3,3 proc. w bieżącym roku finansowym uzasadniono bezprecedensowym załamaniem się eksportu i wydatków przedsiębiorstw. Poprzednia rządowa prognoza ze stycznia zakładała zerowe tempo wzrostu.
Na wczorajszym posiedzeniu rząd premiera Taro Aso zatwierdził też dodatkowy pakiet stymulacyjny na obecny rok finansowy w wysokości 13,9 bln jenów. W sumie zatem na wyciągnięcie gospodarki z najgorszej po II wojnie światowej recesji rząd przeznaczył 15,4 bln jenów (ponad 556 mld zł). Rząd uznał, że bez tych nadzwyczajnych nakładów PKB spadłby o kolejne 1,9 pkt proc.
Minister finansów Kaoru Yosano podkreślił na konferencji prasowej w Tokio, że te „zupełnie nadzwyczajne wydatki rządowe wynikają z wyjątkowości sytuacji”. – Eksport spadł o wiele bardziej, niż przewidywano, co zrujnowało wiele spółek i to jest główna przyczyna gospodarczej zapaści Japonii – powiedział Yosano. Szacuje się, że w I kwartale PKB Japonii mógł spaść nawet o 14 proc. w stosunku rocznym. Minister Yosano przywołał też kilka najnowszych raportów, z których wynika, że tempo kurczenia się PKB może być trochę łagodniejsze. W marcu eksport wzrósł w porównaniu z lutym i zwyżka z miesiąca na miesiąc zdarzyła się po raz pierwszy od maja 2008 r. Wzrosły wskaźniki zaufania kupców, konsumentów i szefów małych spółek. Nie należy jednak tych danych traktować zbyt optymistycznie. MFW przewiduje, że japońska gospodarka skurczy się w tym roku o 6,2 proc., najbardziej spośród krajów z G7.