GM i Chrysler mają czas do końca kwietnia na przedstawienie programów restrukturyzacyjnych. Przez miesiąc będą one następnie analizowane w Waszyngtonie i jeśli nie zostaną uznane za wystarczające do uratowania spółek i wiarygodne, jeśli chodzi o źródła ich finansowania, to 1 czerwca rząd ogłosi bankructwo obu gigantów. Oba koncerny nie tracą zatem czasu i w ostatniej chwili przedstawiają plany ratunkowe lub przynajmniej zawierają porozumienia ze związkami zawodowymi. Chrysler ma za sobą pierwsze porozumienie ze związkowcami.
87 proc. członków związku Canadian Auto Workers zgodziło się na podpisanie nowego układu zbiorowego z Chryslerem, dzięki któremu producent samochodów będzie mógł zaoszczędzić rocznie prawie 200 mln USD. Amerykański związek United Auto Workers poinformował, że osiągnął czasowe porozumienie z Chryslerem, Fiatem i rządem USA w sprawie zmian w układach płacowych i zdrowotnych z 2007 r. Głosowanie w strukturach związkowych zapowiedziano na jutro.
Bardziej konkretny program restrukturyzacji przedstawił wczoraj General Motors. Do końca przyszłego roku firma zredukuje o 42 proc. do 3600 liczbę dilerów sprzedających jej samochody, a liczba związkowców zatrudnionych w jej fabrykach spadnie w tym okresie do 40 tys. z 62 tys. w 2008 r. Są to plany bardziej radykalne od przedstawionych wcześniej, które zakładały zmniejszenie liczby dilerów o 34 proc. do końca 2014 r., a związkowców do 46,8 tys.
General Motors zaproponował też wierzycielom sposób na zmniejszenie zadłużenia. Właściciele obligacji opiewających w sumie na 27,5 mld USD mieliby za każdy tysiąc dolarów długu otrzymać 225 akcji zrestrukturyzowanego przedsiębiorstwa. Realizacja tego programu w sumie zmniejszyłaby dług spółki o 44 mld USD. General Motors musi jeszcze znaleźć sposób na zmniejszenie zadłużenia w programie opieki zdrowotnej uzgodnionym wcześniej ze związkami zawodowymi.