Spadek notowań analitycy tłumaczą wychodzeniem globalnej gospodarki z recesji, które oznacza, że kapitał nie musi już szukać w „zielonym” bezpiecznego schronienia.

Najwyższe od wielu miesięcy notowania do amerykańskiej waluty osiągnął wczoraj m.in. dolar australijski. Niewiele do pokonania tegorocznego szczytu zabrakło w notowaniach dolara do euro. Natomiast Dollar Index, który śledzi notowania amerykańskiej waluty do euro, jena, funta brytyjskiego, dolara kanadyjskiego, franka szwajcarskiego i korony szwedzkiej, w proporcjach odpowiadających skali wymiany handlowej USA z używającymi tych walut krajami, spadł o 0,4 proc., osiągając poziom 78,3 pkt, najniższy od 18 grudnia.

– Ryzykowniejsze waluty mają ostatnio większe wzięcie – tłumaczy Ian Stannard, strateg walutowy z BNP Paribas.

Amerykanie mogą liczyć, że ich pieniądz umocni się dzięki lepszym danym gospodarczym wskazującym na rychły koniec recesji za Atlantykiem.Wczoraj nadszedł kolejny pozytywny sygnał z tamtejszego rynku nieruchomości. Mierzący ceny domów na 20 obszarach metropolitalnych indeks S&P/Case Shiller wzrósł w maju o 0,5 proc. w porównaniu z kwietniem i był to pierwszy wzrost od blisko trzech lat. W porównaniu z majem zeszłego roku domy były wprawdzie tańsze aż o 17,1 proc., co oznacza nowy rekord zniżki, ale liczy się fakt, że tempo spadków od kilku miesięcy hamuje.

Obawy budzi jednak spadające zaufanie konsumentów. Jak wynika z sondażu Conference Board, obniżyło się w lipcu po raz drugi z rzędu. Obrazujący je indeks spadł z 46,6 pkt, z 49,3 pkt w czerwcu.