Światowa recesja jest już za nami i ożywienie się zaczęło – napisał wczoraj Olivier Blanchard, główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w artykule sygnowanym firmowym znakiem MFW. Uważa on jednak, że ponieważ recesja nie była typowa, zarówno jeśli chodzi o przyczyny, jak i jej przebieg, to ożywienie też będzie inne niż zazwyczaj.
[srodtytul]Kryzys zostawił głębokie blizny[/srodtytul]
– Nie należy się spodziewać wysokiego tempa wzrostu w czasie obecnego ożywienia, bo nie będzie ono łatwe – napisał Blanchard. Kryzys pozostawił po sobie „głębokie blizny”, które jeszcze przez wiele lat będą dawały znać o sobie zarówno po stronie podaży, jak i popytu. Dla ekonomistów termin „ożywienie” jest specyficznie technicznym pojęciem: gospodarka znowu się rozwija, co wcale nie oznacza, że wróciła do poprzednich poziomów produkcji, zamożności ludności czy zatrudnienia.
Potwierdzają to najnowsze dane statystyczne. W drugim kwartale zwiększył się produkt krajowy brutto Japonii, Niemiec i Francji, ale skala tego wzrostu jest nieporównanie mniejsza od wcześniejszych spadków. W rezultacie na przykład produkcja przemysłowa w Niemczech jest obecnie prawie o jedną piątą mniejsza niż przed rokiem. Gospodarka zdrowieje, ale jeszcze nie wyzdrowiała.
Zdaniem Blancharda recesja była tak niszcząca, że „możemy nie wrócić na dawną ścieżkę wzrostu, a produkcja może być mniejsza niż przed kryzysem i zbyt mała, by zredukować bezrobocie do wcześniejszego poziomu”. Ekonomista z MFW zwraca też uwagę, że obecny wzrost gospodarczy jest niezwykle uzależniony od rządowych programów stymulacyjnych. Natomiast trwałe ożywienie zarówno w USA, jak i gdzie indziej będzie wymagało przywrócenia wcześniejszych proporcji między wydatkami publicznymi i prywatnymi, a olbrzymie deficyty budżetowe powstałe dla ratowania gospodarek muszą być zlikwidowane.