Zamówienia na dobra trwałe skoczyły w lipcu w USA o 4,9 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. Takiej dynamiki zamówień nie notowano już od dwóch lat – podał we wtorek amerykański Departament Handlu. Po spadku tego wskaźnika o 1,3 proc. w czerwcu ekonomiści spodziewali się wprawdzie odbicia, ale tylko o 3 proc.
Tak duży wzrost zamówień to przede wszystkim skutek poprawy koniunktury w branży lotniczej i motoryzacyjnej. Zamówienia na środki transportu skoczyły aż o 18,4 proc., najwięcej od września 2006 r. Wyłączając ten czynnik, zamówienia na dobra trwałe wzrosły w lipcu tylko o 0,8 proc., nieznacznie mniej, niż oczekiwali ekonomiści.
W ujęciu rok do roku, zamówienia spadły aż o 25,8 proc. Co więcej, zamówienia na dobra kapitałowe (poza sektorem obronnym) – uważane za istotny wskaźnik wydatków przedsiębiorstw - spadły w lipcu o 0,3 proc. w porównaniu do czerwca.
- Na pierwszy rzut oka dane o zamówieniach wyglądają korzystnie, ale jeśli przyjrzeć się im dokładniej, obrazują nieustające przeciwności, z którymi mierzy się amerykańska gospodarka – ocenił Joe Manimbo, makler walutowy z Travelex Global Business Payments.