Po prawie dziesięciu latach rosnących cen i krzewienia marki w obronie przed winami musującymi, takimi jak włoskie prosecco czy hiszpańskie cava, niektórzy producenci, w tym również wytwórca najprzedniejszych gatunków Laurent- Perrier, zalali francuskie supermarkety butelkami młodego trunku sprzedawanego po mniej niż 10 euro.
Tak agresywnych przecen nie widziano nad Sekwaną od wielkiego kryzysu szampana w 2000 r., kiedy ceny gwałtownie spadły po hucznym powitaniu nowego tysiąclecia. Specjalista od tego właśnie gatunku wina, Francis Pretre z paryskiej firmy CM-CIC, ostrzega, że jeśli ta tendencja utrzyma się przez cały przyszły rok, to pojawi się prawdziwy problem wizerunkowy dla marki szampana.
W ujęciu wartościowym sprzedaż szampana zapewne spadnie w 2009 r. we Francji prawie dwa razy bardziej niż w przeliczeniu na butelki, i to w ojczyźnie tego trunku i na jego największym rynku – przewiduje w najnowszym raporcie firma marketingowa just-drinks. com. Stanowi to poważne zagrożenie dla przyszłych wyników finansowych gigantów tego segmentu, takich jak LVMH Moet Hennessy Louis Vuitton, ale też dla całego rynku wycenianego obecnie na 4,4 mld USD.
Recesja wprawdzie mija, ale to ona zmusiła francuskich konsumentów do zmniejszania wydatków. W rezultacie w paryskich sklepach klienci szukający bąbelków na sylwestra coraz częściej w ostatnich dniach mijającego roku wybierali tańsze gatunki trunków. Dotychczas producenci szampana zazwyczaj podnosili ceny. W ciągu 20 lat do 2007 r. prawie podwoili przychody ze sprzedaży, zwiększając produkcję jedynie o 20 proc.
[ramka]