Fundusz ten opłacany byłby ze składek wpłacanych przez pożyczkodawców.– Instytucje finansowe będą musiały zostać wezwane do dokonywania wpłat. Czemu bowiem obywatele mieliby płacić za nich rachunki? – stwierdził Michel Barnier, komisarz UE ds. usług finansowych, pomysłodawca takiego rozwiązania.

Idea ta zyskała już poparcie Dominique’a Straussa-Kahna, dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – Myślę, że potrzebna jest instytucja europejska dysponująca mandatem i narzędziami, które pozwoliłby jej na efektywne pod względem kosztów zajmowanie się problemem upadłości banków transgranicznych – przyznał Strauss-Kahn.

By Unia stworzyła taki fundusz, będzie musiała jednak przełamać opór Wielkiej Brytanii. Londyn nie chce wejść bowiem do systemu, w którym brytyjskie instytucje finansowe musiałyby płacić za ratowanie banków w innych krajach. Niektórzy londyńscy decydenci wątpią zaś w to, że projektowany fundusz okaże się skuteczny. Np. Paul Tucker, wiceprezes Banku Anglii, powiedział, że fundusz musiałby dysponować wieloma bilionami euro, by spełnić swoje zadanie.

Unia wciąż zaś nie porozumiała się nawet jak pomóc Grecji. Niemiecki rząd nie wyklucza, że udzielenie finansowego wsparcia Atenom zostanie w ostateczności powierzone MFW. Taką możliwość biorą pod uwagę również greckie władze. Jednakże, jak donosi agencja Bloomberga, interwencji MFW sprzeciwia się francuski prezydent Nicolas Sarkozy. Chciałby on, by Unia rozwiązała grecki problem jedynie własnymi siłami.