Rzecznik Hon Hai Edmund Ding poinformował, że podwyżkę zarobków w gotówce planowano od dawna dla całej załogi zatrudnionej w Chinach. Przeznaczono na to 2,7 mld dolarów tajwańskich (84 mln USD). Nie dodał tylko, kiedy ludzie dostaną te pieniądze. Podobno rodziny tych, którzy odebrali sobie życie mają dostać po 100 tys. juanów.
Foxconn Technology jest największym na świecie producentem elektroniki użytkowej, komputerów, telefonów komórkowych, konsoli do gier dla najbardziej znanych na świecie marek: Apple, Sony, Dell, Hewlett-Packard i Nokia. Ma siedzibę w Shenzhen, koło granicy z Hongkongiem. To moloch zatrudniający 420 tys. ludzi, prawdziwe miasto w mieście z pełną infrastrukturą. Większość pracowników nie opuszcza nawet terenu zakładu, mieszka w hotelach robotniczych na jego terenie.
Załoga skarżyła się od dawna na warunki: długi czas pracy, codzienne nadgodziny, niskie zarobki obrażanie ich i rękoczyny ze strony tajwańskich nadzorców. Dyrekcja Foxconn i Hon Hai zaprzeczały temu.
Coś jednak musiało być nie tak, bo w 2010 r. 12 pracowników usiłowało popełnić samobójstwo wyskakując z hoteli na bruk. Dziesięciu zginęło, dwóch uratowano. W tym roku nie jest wcale lepiej. 26 maja odebrał sobie życie 23-letni pracownik wyskakując z balkonu na 7 piętrze hotelu robotniczego. W czwartek 27 maja inny, 25-letni mężczyzna podciął sobie żyły w pokoju, gdzie mieszkał po pracy, ale szybka pomoc w szpitalu pozwoliła uratować go.
Do ostatnich tragicznych wydarzeń doszło w czasie wizyty w zakładzie prezesa Hon Hai Group, Terry Kuo, który w obecności dziennikarzy miał odpierać zarzuty o fatalne warunki pracy i takie samo traktowanie załogi. Kuo obiecał w środę, po dziesiątym samobójstwie w tym roku nową politykę pracodawcy, aby nie dochodziło do tragedii. Po kolejnej próbie samobójczej zawrócił z Tajwanu i przybył ponownie do Chin.