Poprzednio IATA przewidywała stratę na poziomie 2,8 mld USD. Tak radykalną zmianę prognozy spowodowało ożywienie światowej gospodarki.

Tegoroczny zysk byłby pierwszym w tej branży od 2007 r. i dopiero trzecim w obecnej dekadzie, bo w pozostałych latach linie lotnicze były nękane przez recesję, ataki terrorystyczne, epidemie i wojny. Jedynym rejonem, dla którego straty przewidywane są również w tym roku, jest Europa.

Perspektywy dla przewoźników lotniczych poprawiły się w minionych kilku miesiącach, gdyż wzrost gospodarczy w Azji i w USA zwiększył popyt na podróże, a wprowadzone w 2009 r. redukcje zatrudnienia i taboru spowodowały wzrost cen biletów. IATA przewidywała globalną stratę linii lotniczych jeszcze 11 marca.

– Światowa gospodarka wychodzi z kryzysu finansowego o wiele szybciej, niż można się było spodziewać. Przewoźnikom sprzyja silne ożywienie ruchu pasażerskiego i w rezultacie branża wyjdzie na plus – powiedział Giovanni Bisignani, prezes IATA, na dorocznym zgromadzeniu tej organizacji w Berlinie. Łączne przychody linii lotniczych mają w tym roku wynieść 545 mld USD, o 13 proc. więcej niż w 2009 r., kiedy branża miała około 10 mld USD straty. Mimo ogólnego ożywienia europejscy przewoźnicy stracą w tym roku 2,8 mld USD, o 600 mln USD więcej niż przewidywano w marcu. To wina m.in. islandzkiego wulkanu.