To znak, że wśród inwestorów ani trochę nie zmniejszył się poziom obaw o konsekwencje kłopotów strefy euro i o osłabienie odrodzenia na świecie.W Londynie za złoto z dostawą natychmiastową płacono po 1259 USD za uncję, co też jest nowym rekordem. Poprzedni pochodził sprzed półtora tygodnia i był o 7 USD niższy.
Analitycy nie wykluczają, że wkrótce złoto jeszcze podrożeje. – Problemy obserwowane w Europie są tak samo palące u nas, w Stanach Zjednoczonych. Jeśli nie można mieć zaufania ani do narodowych obligacji, ani do narodowej waluty, to złoto staje się jedynym realnym aktywem, które chce się posiadać – komentował sytuację na rynku Michael Pento, główny ekonomista z firmy inwestycyjnej Delta Global Advisors.
Gracze boją się, że katastrofalna sytuacja budżetowa wielu państw może doprowadzić do ponownego osłabienia gospodarczego, a także przyczyni się do wyprzedaży obligacji, akcji czy wybranych walut. Stąd taki popyt na złoto, które uchodzi za najpewniejszą inwestycję.Od początku roku kruszec podrożał już o 15 proc. i ma spore szanse, aby na plusie zakończyć już dziesiąty rok z rzędu. W ubiegłym jego cena wzrosła prawie o jedną czwartą.
Część graczy kupuje złoto także ze względu na spodziewany popyt ze strony Chin. Chińczycy sygnalizują bowiem chęć dywersyfikowania swoich gigantycznych rezerw zagranicznych, wśród których złoto ma obecnie jedynie 1,6 proc. udziału. Jest to poziom znacznie mniejszy niż w wypadku krajów zachodnich.