Na razie nie wiadomo, kiedy stanie się to możliwe. Pewne jest już jednak, że swoboda dostępu będzie ograniczona. Na rynek dopuszczonych zostanie tylko 94 tzw. kwalifikowanych zagranicznych inwestorów instytucjonalnych (wśród nich m.in. banki Morgan Stanley i UBS), a transakcji będą oni mogli dokonywać tylko w celu zabezpieczania innych pozycji (hedgingu), a nie spekulacji. Ponadto obowiązywać będzie ich łączny limit wartości zawieranych transakcji wynoszący 19 mld USD na sesję.

Regulator zakaże ponadto inwestorom kwalifikowanym tworzenia i sprzedaży za granicą produktów opartych na chińskim futures.Rynek futures dla graczy krajowych został utworzony mniej więcej rok temu. Dzięki temu po raz pierwszy uzyskali oni możliwość zarabiania także na spadkach cen akcji, co w zeszłym roku było tematem bardzo aktualnym, ponieważ giełda w Szanghaju odstawała od innych na świecie i straciła około 14 proc.

Analitycy chwalą pomysł, aby do gry dopuścić graczy zagranicznych, bo z pewnością poprawi to płynność na rynku futures. – Ta decyzja pokazuje, że regulatorzy są zdeterminowani, aby dalej otwierać w tym roku krajowy rynek finansowy – wskazuje James Sha, dyrektor z oddziału Barclays Capital w Hongkongu.– Obecność inwestorów zagranicznych pozwoli rynkowi futures dojrzeć. Obecnie jest on zdominowany przez inwestorów detalicznych, którzy intensywnie handlują w ciągu dnia i nie przetrzymują pozycji przez noc – dodaje Bryan Hu, menedżer z Haitong Securities w Szanghaju.