Największe tegoroczne IPO na rynku zachodnioeuropejskim zostało w ostatniej chwili odwołane w miniony czwartek. Duńska firma ISS świadcząca usługi w zakresie outsourcingu przełożyła sprzedaż akcji, z której chciała pozyskać 2,5 mld euro. Nowego terminu oferty nie podano.

Zaangażowane do przeprowadzenia tej operacji banki zapewniły nawet wystarczającą do jej powodzenia liczbę zamówień na akcje, i to w oczekiwanym przez emitenta przedziale cenowym. IPO jednak odwołano w obawie przed nadmierną zmiennością rynków i możliwością znacznej przeceny tych papierów w pierwszym dniu notowań przewidzianym na miniony piątek. Tym razem zresztą obawy te okazały się przedwczesne, bo końcówka minionego tygodnia, po sześciu spadkowych sesjach, miała już na największych giełdach kolor zielony. Przebieg wcześniejszych sesji miał jednak wyjątkowo burzliwy charakter. Inwestorów wystraszyły skutki katastrofalnego trzęsienia ziemi w Japonii, a przede wszystkim niepewność co do losów tamtejszych elektrowni atomowych. Nie bez znaczenia dla nastrojów był też niepokojący rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce.

Decyzje podejmowano właśnie wtedy i dlatego bezterminowo odwołano amerykańską ofertę publiczną chińskiego sklepu internetowego Global Market Group, który chcial pozyskać z rynku 132 mln USD. Przełożono też przygotowywaną w USA ofertę Qihoo 360 Technology, czołowego chińskiego dostawcy oprogramowania antywirusowego. Podobny los czeka zapewne kilka innych chińskich spółek internetowych, które w najbliższych tygodniach chciały wejść na rynek kapitałowy w USA.

Odwołano też kilka sporych ofert w Europie. Francuska spółka medialna Lagardere zrezygnowała ze sprzedaży 20 procent udziałów w płatnej telewizji Canal Plus France, z której spodziewała się pozyskać 1,8 mld euro. Jako przyczynę podano zmienność rynków po trzęsieniu ziemi w Japonii.

Czołowa europejska firma turystyczna TUI poinformowała, że analizuje możliwy wpływ kryzysu w Japonii na jej plany sprzedaży za 3 mld euro akcji spółki kontenerowej Hapag-Lloyd. Transakcja ta ma być przeprowadzona w połowie kwietnia, ale skutki kataklizmu w Japonii powszechnie uważa się za długotrwałe.