Bank centralny przeznaczył bilion jenów (12 mld USD) na ułatwienia kredytowe dla spółek z trzech prowincji na północy kraju. Tamtejsze banki regionalne odnotowują coraz większy popyt na kredyty ze strony małych firm, którym potrzeba pieniędzy na przystąpienie do odbudowy ze zniszczeń. – Ten program powinien im to ułatwić – powiedział Maoki Matsuno, analityk z tokijskiego biura Daiwa Securities.
Po 11 marca wysiłki Banku Japonii mające na celu przywrócenie stabilizacji w trzeciej co do wielkości globalnej gospodarce koncentrowały się na pompowaniu rekordowych kwot do banków komercyjnych, by zapewnić im płynność w udzielaniu kredytów. BOJ o ?5?bln jenów zwiększył też program skupowania aktywów. Ale nawet łącznie z wczorajszą decyzją o ułatwieniach kredytowych w rejonach katastrofy, wartość całej pomocy japońskiego banku centralnego to mniej niż jedna dziesiąta 600 mld USD wpompowanych przez Fed w amerykańską gospodarkę. – Banki mają już wystarczająco dużo gotówki i naprawdę nie potrzebują zwiększania płynności. Oczekiwałyby natomiast od BOJ nadzwyczajnego złagodzenia polityki pieniężnej – uważa Horoshi Miyazaki, główny ekonomista z tokijskiej firmy Shinkin Asset Management. Bank centralny utrzymał wczoraj stopę procentową na poziomie między zero a 0,1 proc.
Następne posiedzenie BOJ odbędzie się 28 kwietnia i na nim można się spodziewać kolejnych decyzji, bo lepiej będą znane efekty dotychczasowych poczynań, a także stan gospodarki. Zarząd banku potwierdził, że najnowsze dane wskazują na spowolnienie wzrostu. Produkcja przemysłowa spadła w marcu najbardziej od 9 lat, sprzedaż samochodów była mniejsza o 37 proc. Ekonomiści BNP Paribas i SMBC Nikko Securities przewidują, że w I i II kw. japoński PKB skurczy się. OECD uważa, że jego wzrost będzie zmniejszony odpowiednio o 0,6 i 1,4 proc.