– Chiny obecnie coraz bardziej stawiają nie tylko na eksport, lecz na inwestycje – powiedział w sobotę w Singapurze. Ich udział w PKB to tylko już około 50 proc. Stworzy to, jego zdaniem, dwa problemy: wzrost nieregularnych kredytów w bankach oraz powstanie zbyt dużych mocy produkcyjnych.

Agencja ratingowa Fitch ryzyko kryzysu bankowego w Chinach w perspektywie dwóch lat szacuje na 60 proc. Wskazuje na rekordową akcję kredytową oraz rosnące ceny nieruchomości. W ciągu dwóch lat banki udzieliły pożyczek o wartości 2,7 biliona dolarów.

Według Roubiniego wyzwaniem dla Chin jest obecnie utrzymanie tempa wzrostu oraz przyhamowanie zwyżki cen. Według niego, jeśli inflacja stanie się większym problemem, władze mogą sięgnąć po kontrolę cen, a także dalej podnosić stopy procentowe oraz pozwolić na dalszą aprecjację waluty.