Dzisiejsza aukcja obligacji Włoskich, choć udana, nie zostanie zapamiętana jako wielki sukces. Rzym sprzedał trzy serie obligacji o łącznej wartości 7,59 mld euro. W sumie sprzedano trzyletnie papiery dłużne za kwotę 3,5 mld euro, ośmioletnie za 1,5 mld euro oraz dziesięcioletnie o wartości 2,5 mld euro.
Za swój nowy dług musieli jednak słono zapłacić. Oprocentowanie skoczyło mocno powyżej psychologicznej granicy 7 proc. Rentowność trzylatek poszybowała do poziomu 7,89 proc. a dziesięciolatek do 7,56 proc. Na poprzedniej aukcji, która odbyła się pod koniec października, wartości te wyniosły odpowiednio 4,93 proc. oraz 6,06 proc. Jest to już trzecia taka sytuacja w ciągu ostatniego tygodnia, kiedy to Rzym musi sprzedawać swój dług z rentownością powyżej 7 proc.
Wyniki dzisiejszej aukcji to swoisty sygnał alarmowy dla nowego premiera Włoch. Powołany przez niego rząd technokratów, jak narazie, nie uzyskał wotum zaufania od rynków, a zmiana warty na szczycie władzy nie uspokoiła inwestorów. Mario Monti ma teraz bardzo trudne zadanie. Najpóźniej w następnym tygodniu ma przedstawić plan reform, który pomoże zredukować ogromny sięgający 1,9 bln euro dług publiczny. Od tego czy mu się to uda zależy przyszłość nie tylko Włoch, ale całej strefy euro.